Kresowe więzi marszałka są bardzo ważną częścią jego życiorysu. Józef Piłsudski urodził się w polskiej patriotycznej rodzinie w małym miasteczku Zułowie na Wileńszczyźnie. W roku 1874 jego rodzina przeniosła się do Wilna, gdzie przyszły przywódca Polski wraz z bratem Bronisławem przeciwstawiając się rusyfikacji, załozył kółko samokształceniowe “Spójnia”. Będąc już działaczem ruchu socjalistycznego, Piłsudski dowodził głośną akcją pod Bezdanami. Z ziemią nowogródzką go związały początki walki podziemnej. Tutaj drukował swe nielegalne pisma i puszczał je w świat.
W celu propagowania idei PPS oraz dla pozyskania nowych zwolenników, Piłsudski wraz z towarzyszami postanowili założyć pismo. Nazwano je “Robotnik” i stało się ono organem prasowym partii. Nielegalna drukarnia powstała w roku 1894 i mieściła się w miasteczku Lipniszki w powiecie lidzkim. Wybór padł na to miasteczko, z powodu jego dogodnego położenia geograficznego. Lipniszki znajdowały się na uboczu dużych miast, więc było pod mniej baczną obserwacją carskiej policji. O wyborze również zadecydowały zawarte wcześniej znajomości i przyjaźni. W pracy nad nią pomagał mu miejscowy aptekarz Parniewski, jego brat B.Głowacki i kolejny jego “krewny” Aleksander Sulkiewicz. Dekonspiracja nastąpiła po wydaniu szóstego numeru, po czym drukarnia została przenesiona do Łodzi.Na domu w którym mieszkał Piłsudski w latach przedwojennych umieszczona została tablica pamiątkowa, ufundowana przez społeczeństwo. Kolejny raz Lipniszki pojawiły się w życiorysie Józefa Piłsudskiego w 1920 roku podczas wojny polsko – bolszewickiej. Kwaterował on przez pewien czas w miasteczku u obywatela Raksy.
Dom w Lipniszkach, w którym pracował Piłsudski
W związku z pracą w drukarni i kolportowaniem nielegalnej bibuły, oraz “Robotnika” często przebywał na stacji kolejowej Bastuny.Rozpowszechnianiem zajmowali się przeważnie wtajemniczeni zaufani członkowie partii, przeważnie kobiety, które przeniosły wiele, wiele kilogramów bibuły nielegalnej i stąd otrzymały zaszczytny tytuł: dromaderki. Bez snu, bez zmeczenia te dzielne kobiety jeździły wszędzie, docierając do najbardziej zapadłych kątów. Ciekawe, że zawsze po ukazaniu się nowego numeru znajdowało się ono tajemniczym sposobem na biurku wileńskiego generał-gubernatora.
Józef Piłsudski na bankiecie w pałacu Radziwiłłów w Nieświeżu, październik 1926 r.