Łukaszenka powiedział że przeprosiny byłego ministra spraw wewnętrznych Yuria Karaieva wystosowane wobec przypadkowych ofiar pacyfikacji protestów w 2020 roku były zbędne.

Taką opinię wygłosił dyktator podczas swojego wywiadu dla rosyjskiego propagandysty Władimira Sołowjowa.

I minister, to minister. Zaczął przepraszać. To nie było uzgodnione ze mną. Przepraszać nie było za co. No on wystąpił: “Ja jestem gotowy tam wziąć na siebie…” a nie trzeba nic brać na siebie. Nie trzeba jeżeli nie jesteś winny. Nie trzeba im dogadzać, bo byłoby jak w Kazachstanie.

13 sierpnia 2020 ówczesny minister spraw wewnętrznych Yurii Karaiev przeprosił przypadkowe ofiary w wywiadzie dla reżimowej telewizji, słowa ministra również opublikowały państwowe agencje:

W każdej masowej walce, w tłumieniu grupowych czy masowych naruszeń porządku publicznego okazuje się, że dotykają one tych, którzy specjalnie na to poszli, i tych, którzy akurat byli w pobliżu, nie odeszli na czas, nie zdążyli odskoczyć. Za tych ludzi, którzy zostali poszkodowani, ja jako dowódca chcę wziąć odpowiedzialność i przeprosić w czysto ludzki sposób tych ludzi

Warto zaznaczyć że po protestach na Białorusi nie wszczęto ani jednej sprawy wobec funkcjonariuszy którzy dopuścili się użycia siły wobec protestujących. Jak widać nawet w porównaniu do swoich podwładnych dyktator żyje w swoim odrealnionym świecie.

 

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)