25 maja 1948 r. został stracony rotmistrz Witold Pilecki – wielki polski patriota,  jeden z najdzielniejszych żołnierzy podziemia niepodległościowego. Polski bohater został zabity strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim w Warszawie.

Z okazji tak ważnej dla narodu polskiego rocznicy w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych zaprezentowane zostały pamiątki po rtm. Witoldzie Pileckim, przechowane przez jego córkę Zofię Pilecką, m.in.: broszka ze znakiem zodiaku ryby wykonana i ofiarowana córce Zosi z okazji imienin przez rtm. Witolda Pileckiego; książka „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a’Kempis, którą rtm. Witold Pilecki przekazał żonie, gdy przebywał w mokotowskim więzieniu; ryngraf ofiarowany żonie Marii przez rtm. Witolda Pileckiego w 15. rocznicę ślubu.

Córka i syn rotmistrza oddali hołd ukochanemu i bohaterskiemu Tacie, w jego więziennej celi na Rakowieckiej. – Starałem się naśladować tatę… nigdy nie popełniać dwa razy tego samego błędu – powiedział w celi Rotmistrza jego syn, Andrzej Pilecki.

– Najkrócej mówiąc – jest moim niedoścignionym wzorem. Witold Pilecki mnie zachwyca, jego życie mnie zachwyca, jego służba mnie zachwyca, ale też zawstydza, bo gdy przyglądam się jego życiorysowi, to myślę, jak jestem marnym człowiekiem. To jest postać, która z jednej strony mobilizuje do działania, a z drugiej przez to, kim był, jak żył – pokazuje, jak daleko nam do ideału – powiedział w najnowszym biuletynie „Rakowiecka 37” Karol Nawrocki, prezes Instytut Pamięci Narodowej, i dodał: – Wszyscy czekamy na dzień jego odnalezienia. Jak bardzo byłbym szczęśliwy, gdybym mógł jako prezes IPN ogłosić identyfikację Witolda Pileckiego. Nie tylko zawodowo, ale osobiście byłoby to dla mnie ogromnym przeżyciem. Jest determinacja, ale nie chcę rozbudzać nadziei ani wysyłać sygnałów, skoro nie ma bezpośrednich, laboratoryjnych dowodów na to, że został zidentyfikowany. Jestem optymistą i mam nadzieję, że wśród tych szczątków z Łączki, które udało się odnaleźć zespołowi prof. Krzysztofa Szwagrzyka z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, uda się zidentyfikować Rotmistrza. Dopóki nie mamy od medyków takich informacji – nie możemy opinii publicznej mówić, że jest inaczej. Wszyscy razem czekamy na niego i innych wielkich bohaterów.

Źródło: naszdziennik.pl, muzeumrakowiecka37.pl

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)