12 lat temu, 6 czerwca 2010 roku, decyzją papieża Benedykta XVI, został wyniesiony na ołtarze męczennik komunizmu, kapłan do końca wierny prawdzie Chrystusowej – ksiądz Jerzy Popiełuszko.
Jego aktywna duszpasterska działalność rozpoczęła się w 1979 r. na fali pokojowych protestów, kiedy był jeszcze rektorem kaplicy św. Anny na Uniwersytecie Medycznym. Kazania Popiełuszki były regularnie nadawane w Radiu Wolna Europa, dzięki czemu stał się znany w całej Polsce.
Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego brał udział we wszystkich procesach wytoczonych przeciwko swoim parafianom. W każdą niedzielę odprawiał mszę św. i w swoich kazaniach nie ograniczał się jedynie do rad duchowych, ale uparcie krytykował reżim komunistyczny. Ksiądz otwarcie potępiał władze za brak wolności słowa w kraju, morderstwa polityczne, używanie przemocy wobec demonstrantów.
Nabożeństwa odprawiane przez księdza Jerzego gromadziły tysiące ludzi, za co musiał później zapłacić wysoką cenę. Zgodnie z nakazem św. Pawła uważał, że tylko dobrem da się zwyciężyć zło. Ta prawda cały czas towarzyszyła jego posłudze.
W 1983 r. komunistyczna bezpieka sfabrykowała sprawę karną przeciwko księdzu, za co został aresztowany, ale wkrótce dzięki interwencji polskich duchownych został zwolniony z aresztu.
Wreszcie, w 1984 roku władze komunistyczne zaczęły planować zamach na księdza. Próby zorganizowania wypadku samochodowego kończą się niepowodzeniem. Ostatecznie 19 października trzej funkcjonariusze komunistycznych służb zatrzymują samochód Popiełuszki, wiążą go, biją, torturują, a następnie wciąż jeszcze żywego wrzucają do Wisły. Dopiero po 11 dniach odnaleziono jego ciało.
Wówczas “Solidarność” i Kościół Katolicki po raz kolejny dały świadectwo prawdziwej walki o prawdę i sprawiedliwość, nie kierując się zemstą, lecz pozostając wiernymi nakazom Chrystusa. Po pięciu latach pokojowego oporu reżim w Polsce upadł, co też pociągnęło za sobą upadek komunizmu w całej Europie Wschodniej.
W.B.