79 lat temu, 15-20 lipca 1943 r. doszło do pierwszych walk między oddziałami nowogródzkiej AK z Niemcami w trakcie pacyfikacji polskiej ludności w ramach Operacji Herman.
Po klęsce września 39 roku powiat stołpecki został zajęty przez ZSRR. Po rozpoczęciu realizacji planu „Barbarossa” 22.VI.1941 roku tereny te zostały włączone pod niemiecki zarząd. W Iwieńcu stacjonowały niemieckie garnizony oraz białoruska policja kolaborująca z zachodnim okupantem. III Rzesza dokonywała na tych terenach okrutnych ludobójstw, rabowała polski dobytek oraz prowadziła aresztowania osób podejrzanych o współpracę z Armią Krajową. W więzieniach więc przebywało wielu polskich konspiratorów. Struktury polskiej organizacji podziemnej na tych terenach były mocno rozbudowane. Od końca 1941 komendantem Obwodu „Stołpce” był Aleksander Warakomski „Świr”. W budowaniu konspiracji pomagał mu por. Kacper Miłaszewski „Lewald”. Po początkowych akcjach polegających na uzupełnianiu zaopatrzenia i amunicji zaczęto formować oddział partyzancki. Jednocześnie istniała radziecka partyzantka, która rekwirowała dobytek Polaków, a także dokonywała mordów na polskiej ludności. W reakcji na to zdecydowano się na przyśpieszenie wystąpienia zbrojnego.
Na znak bijących w południe dzwonów 19 czerwca 1943 roku 150 Polaków zaatakowało niemieckie jednostki. Uderzono na budynek żandarmerii oraz zniszczono radiostację. Otoczono także budynek białoruskiej policji. Wraz z atakiem w mieście Polacy ruszyli na koszary niemieckich sił powietrznych – Luftwaffe. Walki były bardzo zaciekłe, ale skończyły się śmiercią wielu niemieckich żołnierzy. Ostrzelano także i zniszczono most na Wołmie. W tym czasie w mieście trwała zaciekła walka z niemieckimi żandarmami. Po kilkugodzinnym natarciu zdecydowano się na użycie wozów strażackich. Popołudniem użyto ich i oblano budynek żandarmerii benzyną, a następnie podpalono. Większość Niemców zginęło na miejscu, lecz śmierci uniknął komendant. Podczas powstania Polacy uwolnili wszystkich osadzonych wcześniej więźniów. Rankiem 20 czerwca na sygnał hejnału Wojska Polskiego oddziały powstańcze wycofały się z miasta zabierając ze sobą jeńców oraz uwolnionych więźniów i innych. Iwieniec był wolny przez kilkanaście godzin.
Wystąpienie zakończyło się całkowitym sukcesem Polaków i jest jednym z największych wystąpień przeciwko okupantowi niemieckiemu, którego dokonała Armia Krajowa. Straty polskie wyniosły 3 zabitych, niemieckie zaś nawet do 150 poległych. Polakom udało się także uwolnić wszystkich aresztowanych wcześniej więźniów, wśród których byli też Żydzi. Do polskich oddziałów przyłączyło się także wielu białoruskich funkcjonariuszy. W zemście za powstanie Niemcy dokonali masakry ludności i zabili ok. 150 mieszkańców miasta.
„Powstanie iwienieckie” odbiło się szerokim echem na Nowogródczyźnie i poważnie zaniepokoiło niemieckie dowództwo. Okupanci postanowili za wszelką cenę zlikwidować partyzanckie bazy w Puszczy Nalibockiej. W tym celu zaangażowano poważne siły, liczące nawet do 60 tys. żołnierzy i policjantów, dysponujące wsparciem lotnictwa, artylerii i broni pancernej. Operacją przeciwpartyzancką, której nadano kryptonim „Hermann”, kierował osobiście Dowódca SS i Policji na Białorusi SS-Brigadeführer Curt von Gottberg. Do jego sztabu dołączył także SS-Obergrupenführer Erich von dem Bach-Zelewski, specjalny pełnomocnik Reichsführera-SS do spraw walki z partyzantką (Chef der Bandenbekämpfungsverbände).
Operacja „Hermann” rozpoczęła się 13 lipca, natomiast do pierwszych walk doszło rankiem 20 lipca (Kazimierz Krajewski podaje datę 15 lipca). Zgodnie z podjętymi wcześniej ustaleniami polscy i sowieccy partyzanci wspólnie podjęli próbę zbrojnego powstrzymania akcji pacyfikacyjnej. Początkowo żołnierze AK skutecznie bronili przebiegającego przez puszczę traktu Mińsk–Nowogródek oraz przepraw na rzece Szura. W pierwszym dniu walk zadano Niemcom duże straty, sięgające nawet 50 zabitych. Drugiego dnia polskie dowództwo zorientowało się jednak ku swojemu zaskoczeniu, że sowieckie oddziały, których zadaniem była osłona obu flanek polskiego batalionu, bez uprzedzenia opuściły stanowiska obronne. Zagrożony zniszczeniem batalion AK był zmuszony wycofać się w głąb puszczy, na bagna zwane „Gołymi Błotami” (biał. Hołyje Bałota). Wobec zacieśniania się pierścienia okrążenia oraz braku możliwości kontynuowania otwartej walki polskie dowództwo było zmuszone podzielić batalion na niewielkie 20-25-osobowe grupki i nakazać żołnierzom szukać ratunku na własną rękę.
Blokada Puszczy Nalibockiej zakończyła się 8 sierpnia. Polski batalion poniósł straty w wysokości co najmniej 40 zabitych, kilkudziesięciu rannych oraz ponad 100 zaginionych. W gronie poległych i pomordowanych znaleźli się m.in. dwaj dowódcy kompanii. Utracono niemal 60% broni, w tym wszystkie ckm i moździerze, a także tabory oraz większość koni. Sowieckie brygady zdołały wymknąć się obławie, poniosły jednak ciężkie straty. Ofiarą operacji „Hermann” padła przede wszystkim polska i białoruska ludność cywilna. Chcąc bowiem pozbawić partyzantów zaplecza, Niemcy stworzyli pas „spalonej ziemi” w promieniu ok. 10 – 15 kilometrów wokół puszczy. Doszczętnie zniszczono 60 wsi oraz nieustaloną liczbę pojedynczych chutorów i leśniczówek, mordując przy tym 4280 osób. Od 21 tys. do 25 tys. osób zostało wysłanych na roboty przymusowe do III Rzeszy. Starców, kobiety i dzieci wysiedlono poza strefę blokady.
Mimo ciężkich strat poniesionych w czasie operacji „Hermann” polski batalion zdołał jeszcze przed końcem sierpnia zebrać się ponownie w swoim dawnym obozowisku w okolicach Drywiezny. Wkrótce komenda Okręgu Nowogródzkiego oddelegowała tam trzech skoczków „cichociemnych” przysłanych z Wielkiej Brytanii. Do końca listopada 1943 roku liczba żołnierzy batalionu stołpeckiego wzrosła do ok. czterystu.
Źródło: historykon.pl/wikipedia.org.
Zdjęcie główne: ckziumragowo.pl