Polacy nie tracą nadziei i wychodzą protestować w obronie prześladowanych rodaków na Białorusi. Wczoraj pod pomnikiem księdza Jerzego Popiełuszki w Białymstoku odbyła się kolejna akcja solidarności z uwięzionymi liderami mniejszości polskiej na Białorusi – Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem.
Akcje solidarności w stolicy Podlasia odbywają się co miesiąc. Organizatorem pikiety jest Związek Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia “Wspólnota Polska”.
Podczas wiecu trzymano flagi polskie i białoruskie – biało-czerwono-białe. Trzymano też zdjęcia uwięzionych, a także transparent “Siedzą, bo są Polakami”.
Ludzie siedzą generalnie za to, co według władz brzmi jako gloryfikacja nazizmu i podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym. Faktycznie w taki sposób reżim Łukaszenki utrzymuje przedstawicieli polskiej mniejszości jako zakładników – powiedział przyjaciel Andrzeja Poczobuta i dziennikarz z Grodna Jan Roman.
Powiedział, że w poniedziałek kończy się termin kolejnego przedłużenia aresztu dla Poczobuta. Dodał, że wiadomo, iż ten areszt został mu przedłużony, nie wiadomo tylko, na jaki czas.
Mówił, że z ostatnich wiadomości, jakie do niego dotarły, to Poczobut “zapoznaje się ze sprawą karna”.
Wiadomo, że on nie współpracuje ze śledztwem, on jak i Andżelika Borys nie dawali żadnych świadectw, bo białoruskie prawo wygląda tak, że każde słowo, jakie powiesz, może być później wykorzystane przeciwko człowiekowi – mówił.
Jak zaznaczył, “nasi koledzy” są w więzieniu w niełatwych czasach patrząc na to, co się dzieje na Białorusi. Dodał, że do milicji wzywani są też kolejni działacze ZPB, inni musieli opuścić kraj.
Źródło: Radio Białystok
Fot. PR Białystok/Joanna Sikora