W nocy z 3 na 4 sierpnia 1924 r. kilkudziesięcioosobowy oddział sowieckich dywersantów zaatakował kresowe miasteczko Stołpce.
Stołpce, niedaleko Nowogródka, było miastem powiatowym na wschodnich granicach Drugiej Rzeczypospolitej, położonym nad rzeką Niemen i na trasie linii kolejowej łączącej Warszawę z Mińskiem i Moskwą.
Jego położenie przy granicy sprawiało, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego stacja kolejowa w Stołpcach często była miejscem, gdzie przyjmowano osoby repatriowane, które zdołały wyjechać ze Związku Radzieckiego. W Stołpcach odbywały się także wymiany szpiegów i więźniów politycznych między Polską a ZSRR.
W noc z 3 na 4 sierpnia 1924 roku, grupa kilkudziesięciu dywersantów, uzbrojonych i przetransportowanych przez Armię Czerwoną ciężarówkami, zaatakowała miateczko. W wyniku ich ataku zginęło siedmiu polskich policjantów oraz jeden urzędnik starostwa, a dodatkowo kilkanaście osób odniosło rany.
Skutki ataku na Stołpce (fot. gazeta «Światowid»)Podczas ataku doszło do zniszczenia komendy policji, spalenia dworca kolejowego oraz budynku urzędu starostwa, a także do dewastacji i rabunku wszystkich sklepów oraz magazynów handlowych. Jednak głównym celem atakujących było wtargnięcie do miejscowego więzienia i uwolnienie około 150 więźniów, w tym przede wszystkim liderów Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi.
Atak na Stołpce wpisywał się w serię prowokacyjnych działań granicznych, które Sowieci organizowali po zakończeniu konfliktu z 1920 roku i zawarciu pokoju ryskiego. Celem tych działań było wywołanie niepokojów na granicy z Polską. W podobnym czasie, co zdarzenia w Stołpcach, miały miejsce ataki na pociągi pasażerskie w okolicach Leśnej i Łowczy.
Na podst. historia.interia.pl/kresy24.pl