2 lata temu, 9 sierpnia 2020 roku, na Białorusi doszło do sfałszowania wyborów prezydenckich. Wydarzenie to zapoczątkowało falę protestów przeciwko panującej od 26 lat dyktaturze Aleksandra Łukaszenki.

Według oficjalnych wyników białoruski prezydent uzyskał wtedy ponad 80 procent głosów. Białoruska opozycja nie uznała wyniku głosowania, a przez kraj przetoczyła się fala protestów. Były to największe masowe demonstracje w historii niepodległej Białorusi.

Władze stłumiły protesty siłą. Zginęło wówczas sześć osób, około 50 tysięcy trafiło do aresztu, a około 150 tysięcy opuściło kraj po 2020 roku. Obecnie w białoruskich więzieniach z powodów politycznych znajduje kilka tysięcy osób.

Oficjalnych wyników wyborów na Białorusi w 2020 roku nie uznała również znaczna część światowej opinii publicznej, w tym wiele państw zachodnich, które uznają Alaksandra Łukaszenkę za byłego prezydenta Białorusi uzurpującego sobie prawo do rządów w kraju.

Od 2020 roku Białoruś pozostaje objęta jednymi z najostrzejszych sankcji europejskich, a większość europejskich przywódców nie kontaktuje się z Alaksandrem Łukaszenką, nie uznając go za legalną głowę państwa białoruskiego.

Źródło: pr24.pl

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)