Prorosyjski aktywista z Podlasia Krzysztof Tołwiński, który już latem jeździł na Białoruś, żeby “nawiązać relacje” i tym samym wywołał skandal, niedawno odwiedził Grodno w ramach kolejnej “delegacji” i ponownie znalazł powody do pochwał dla antypolskiego reżimu – pisze państwowa gazeta “Grodzieńska Prawda”.

W publikacji Tołwiński przedstawiony jest jako “biznesmen, polski polityk, który w różnych latach pełnił funkcje wicemarszałka województwa, wiceministra skarbu państwa, był posłem na Sejm VI kadencji “.

Zdaniem Tołwińskiego większość Polaków rzekomo ma negatywny stosunek do polityki polskich władz i nie zgadza się z “eskalacją konfliktu” przeciwko Białorusi i Rosji.

“My, Polacy, chcemy pokoju i dobrych relacji z naszymi sąsiadami z Białorusi” – powiedział prorosyjski polityk.

Podczas podróży Tołwiński skarżył się na niedobór żywności i kryzys energetyczny w Europie, mówił o problemach z produkcją w Polsce i obiecał, jak tylko wróci do ojczyzny, “da przykład, jak Białoruś radzi sobie z dostawami żywności w warunkach sankcji”.

“Radzicie sobie z presją” – powiedział.

Także polityk pochwalił białoruską elektrownię jądrową i zasugerował, aby polskie władze wykorzystały wytworzoną tam energię do obniżenia cen w kraju.

Przypomnijmy, że latem tego roku Tołwiński w ramach samozwańczej „delegacji województwa podlaskiego” przyjechał do Wołkowyska w celu nawiązania kontaktów z miejscowymi władzami. Marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki stanowczo odciął się od zachowania prorosyjskiego działacza oraz powiadomił, że o zdarzeniu zostało poinformowane Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ponieważ zachowanie Krzysztofa Tołwińskiego godzi w polską rację stanu.

Źródło: wb24.org/zerkalo.io

Fot. youtube.com/KrzysztofTołwiński_konfederacja

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)