Jak poinformowała niezależna gazeta „Nasza Niwa”, białoruscy instruktorzy szkolą rosyjskich rezerwistów do prowadzenia zbrojnych działań na terytorium Ukrainy. Według rozmówców „Naszej Niwy”, poligon pod Osipowiczami, w obwodzie mohylewskim, został „całkowicie wypełniony Rosjanami”.
Rosjanie zaczęli przybywać tam jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem utworzenia „wspólnego zgrupowania wojsk”. Ogólnie prasa państwowa od dawna nazywa to miasto „stolicą białoruskiej artylerii”, podkreślając zróżnicowaną rzeźbę i ogromne terytorium.
Inni rozmówcy „Naszej Niwy” zwracają uwagę, że 230. wspólny poligon wojskowy w pobliżu wsi Dzieraunaja pod Baranowiczami również jest pełen Rosjan. Są tam szkoleni w strzelaniu z różnych rodzajów broni. Miejscowi mieszkańcy wskazują liczbę rozmieszczonych Rosjan „do kilku tysięcy”, nadal jednak nie można zweryfikować tych informacji.
Alaksander Łukaszenka zapowiedział, że na Białoruś przybędzie 9 tys. rosyjskich żołnierzy. Wcześniej jednak Mińsk wielokrotnie rozpowszechniał świadomie fałszywe informacje w sprawie współpracy wojskowej z Rosją.
Rozmówcy na miejscu zauważają, że komendant białoruski i łukaszenkowskie wojska wewnętrzne nie są w stanie całkowicie podporządkować sobie dużej liczby Rosjan, a zmobilizowani rzekomo mieli już konflikty z miejscową ludnością pod Baranowiczami. “Z takiego sąsiedztwa zadowoleni są tylko dyrektorzy sklepów spożywczych” – powiedzieli rozmówcy gazety.
Oficerowie białoruskiego wojska anonimowo również potwierdzają rozpoczęcie szkoleń.
„Według moich informacji trwają przygotowania do przyjęcia Rosjan zmobilizowanych na białoruskich poligonach, ośrodkach szkoleniowych i jednostkach wojskowych. Posiadamy miejsca szkoleniowe i instruktorów. Być może Rosja żąda od Łukaszenki, aby szkolenie części zmobilizowanego rosyjskiego wojska odbywało się na Białorusi i było prowadzone przez białoruskie siły bezpieczeństwa” – wyraził opinię rozmówca „Naszej Niwy” spośród oficerów służby czynnej.
Źródło: east24.info/nashaniva.com
Fot. YouTube