Majętność Szczorse położona była w malowniczym nadniemeńskim krajobrazie okolic Nowogródka, w „nowogródzkiej stronie” – gdyby użyć słów Mickiewicza. „Słownik geograficzny” z roku 1890 informuje, że dobra te od niepamiętnych czasów, z nadania wielkich książąt litewskich, należały do rodu Litaworów – Chreptowiczów. W dobie stanisławowskiej Szczorse stały się znane w całej Rzeczypospolitej, a to za sprawą ówczesnego właściciela, Joachima Chreptowicza. Joachim Chreptowicz, żyjący w latach 1729 – 1812, był kanclerzem wielkim litewskim, ale zasłynął nie z racji pełnionego urzędu, ale dlatego, że był człowiekiem o wybitnym umyśle i wielkiej kulturze.

Jeszcze przed Sejmem Wielkim Chreptowicz zniósł w swych dobrach poddaństwo. Pięć tysięcy „dusz” uzyskało wolność osobistą, a każdy z chłopów otrzymał nadział ziemi o powierzchni 1/3 włóki, z której miał płacić czynsz w wysokości 1/3 plonów. Tym, którzy ziemi nie otrzymali, zapewniono pracę w specjalnie założonej hamerni w Wiszniewie lub w nowo powstałej odlewni żelaza. Dobrobyt, jaki stał się udziałem dawnych poddanych Chreptowicza sprawił, że do dóbr Szczorse zaczęli uciekać chłopi z innych folwarków. Po I rozbiorze, kiedy część posiadłości Chreptowicza znalazła się na terenach przygranicznych, zaczęli tam pojawiać się także chłopi rosyjscy, co z kolei stało się przyczyną wymiany not dyplomatycznych pomiędzy Petersburgiem i Warszawą.

Po insurekcji kościuszkowskiej Joachim Chreptowicz przekazał majątek swoim synom /Szczorse otrzymał Adam/ a sam osiadł w Warszawie, bez reszty poświęcając się działalności literackiej i naukowej, ale także kolekcjonerskim pasjom. Adam Chreptowicz godnie kontynuował dzieło ojca – założył w Szczorsach wiejski szpital, budował szkoły, zakładał biblioteki. W przypadku nieurodzajów czy innych klęsk żywiołowych – zawieszał płacenie czynszów. Brał też żywy udział w życiu politycznym i kulturalnym. W jego pałacu często gościli naukowcy, korzystający z niezwykle bogatych zbiorów bibliotecznych.

Ilustracja

Joachim Litawor Chreptowicz (J. Grassi, 1795)

Społecznikowskich i patriotycznych tradycji nie kontynuował jednak brat Adama, Ireneusz. Wszedł on we władanie dóbr po bezpotomnej śmierci Adama. Mieszkając i pracując w Rosji, zrusyfikował się – choć dobrowolnie, to niemal całkowicie. Podobnie było z jego synem, Michałem, pracującym w rosyjskiej służbie dyplomatycznej, który zarówno dla lokalnej, jak i dla całej społeczności polskiej, był już kimś zupełnie obcym.

Na Michale Chreptowiczu wygasła linia Litaworów – Chreptowiczów. Ponieważ brakowało spadkobierców „po mieczu”, na podstawie carskiego ukazu dobra „po kądzieli” dostały się Butenjewom, Rosjanom co do narodowości, a Michałowym siostrzeńcom co do więzów krwi, synom Marii Chreptowiczówny i Apolinarego Butenjewa, carskiego dyplomaty. Butenjewowie okazali się być nie tacy straszni – jako ludzie wysokiej kultury, godnie strzegli zarówno zgromadzonych w pałacu historycznych pamiątek po Chreptowiczach, jak też wysokiego poziomu kultury agrarnej oraz właściwych relacji z miejscową ludnością. Dobrze świadczy o nich przybranie do rosyjskiego nazwiska polskiego członu – zaczęli używać nazwiska Chreptowicz – Butenjew. W pałacu gospodarzyli do roku 1914. Podczas działań wojennych pałac spłonął, park został wycięty, a dobra skutkiem przemarszu wojsk – spustoszone. W okresie międzywojennym pałacu nawet nie usiłowano odbudowywać.

Ponieważ Szczorse stanowiły „stolicę” całego wielkiego majątku, tu znaleźć musiała się godna takiej rangi rezydencja. Zbudowano ją w latach 1770 – 76 według projektu Józefa Sacco /zmarłego w roku 1798/, jednego z najwybitniejszych architektów okresu stanisławowskiego, działającego głównie na te-renie wielkiego księstwa. Współpracowali z nim także: Francuz Jakub Gabriel oraz Włoch, Carlo Spampani.

Ilustracja

Pałac w Szczorsach („Tygodnik Ilustrowany”, 1878)

Mimo, że w zespole projektowym tylko jeden Francuz przypadał na dwóch Włochów, to duch architektury pałacu jest czysto francuski, przypominający późny barok Ludwika XV. Pałac składał się z trzech brył ustawionych względem siebie pod kątem prostym na planie podkowy, otwierając się ku bramie wjazdowej umieszczonej na głównej osi zespołu.

Część środkowa miała siedemnaście osi okiennych. Była parterowe, za wyjątkiem trzyosiowego ryzalitu – czy może raczej korpusu poprzecznego, który był trzykondygnacyjny /jego najwyższa kondygnacja była jednak zdecydowanie niższa i można ją z powodzeniem nazwać z włoska mezzanino/. Od frontu, na osi, wykonano portyk rozczłonkowany ciągnącymi się przez dwie kondygnacje korynckimi pilastrami, dźwigającymi belkowanie i trójkątne zwieńczenie. Od ogrodu ryzalit miał plan półkolisty. Najbardziej francuski w charakterze był dach nakrywający poprzeczny korpus, będący przenikaniem trzech powłok o przekroju półkolistym i „połówki” kopuły – od strony ogrodu. Pierwotnie dach miał pokrycie gontowe, potem zastąpione przez blachę.

"

Pałac od ogrodu (Fot. Józef Boretti. 1894)

Boczne partie środkowej części miały okna zasklepione półkoliście i porozdzielane pilastrami. Nakrycie stanowiły wysokie dachy o trzech spadkach, urozmaicone półkolistymi lukarnami, rozmieszczonymi co drugą oś. Skrzydła boczne, oba identyczne, miały po trzynaście osi okiennych. Okna były tu prostokątne i miały oprawę skromniejszą niż w części środkowej. Dachy były czterospadowe. Na przedłużeniu bocznych skrzydeł stały jeszcze oficyny /być może dobudowane później/. Dziedziniec przed pałacem, prawdziwy cour d’honneur, odgrodzony był od frontu żeliwnymi, ozdobnymi sztachetami, podzielonymi na poszczególne przęsła murowanymi słupkami, ozdobionymi boniowaniem. Filary bramy głównej wieńczyły żeliwne /a może brązowe ?/ panoplia. W ogóle w detalu pałacu jest sporo elementów żeliwnych – być może dodanych później – oprócz balustrad żeliwo użyto do konstrukcji daszków chroniących podjazd przed głównym wejściem a także do przykrycia tarasu.

Wojenne zniszczenia sprawiły, ze równie mało wiemy – zarówno o pałacowych wnętrzach, jak i o otaczającym go parku. Wiemy jednak, że początkowo park miał 24 hektary powierzchni i urządzony był w stylu francuskim. Skutkiem hołdowania modzie, na początku XIX stulecia przekomponowano park nadając mu angielskiego ducha. Jeden z parkowych dębów nazywany był „dębem Mickiewicza, gdyż w jego cieniu podobno napisany został poemat Grażyna.

Największe bogactwo Chreptowiczów i majątku stanowiła przesławna biblioteka. Ale to już inny temat, w pełni zasługujący na osobny szkic, całkowicie mu poświęcony.

Źródło: romanmirowski.org

Wysyłam
Ocena czytelników
3 (2 głosów)