Liderka demokratycznej Białorusi Swiatłana Cichanouska zaraz po tym, jak łukaszenkowski sąd skazał ją zaocznie w poniedziałek na 15 lat pozbawienia wolności, powiedziała, co o tym myśli i jak ocenia wyrok sądu.
„Nie myślę o tym, co chcieli mi powiedzieć swoimi „wyrokami”. Z wyrokiem czy bez niego, ja wspólnie z obozem demokratycznym robiliśmy i nadal będziemy robić wszystko, co możliwe, aby uwolnić naszych więźniów politycznych i doprowadzić nasz kraj do demokratycznych przemian” – powiedziała liderka białoruskich sił demokratycznych.
Cichanouska ostrzegła również wykonawców bezprawnych rozkazów, w tym sędziów i prokuratorów:
„Niech lepiej pomyślą o sobie: bo Łukaszenka nie będzie ich bronił w prawdziwym, niezależnym sądzie, dla którego białoruscy prawnicy zebrali już wystarczającą liczbę zeznań. Uratuje tylko siebie i swoje najbliższe otoczenie. Czy zatem warto ryzykować sobą, aby chronić kogoś, kto już i tak jest skazany na porażkę?”
Dziś sąd w Mińsku skazał zaocznie Swietłanę Cichanouską na 15 lat więzienia. Taki wyrok wydał sędzia Piotr Arłou na wniosek prokuratora Michaiła Kowalowa. Prokurator żądał jednak 19 lat. Inni oskarżeni w sprawie również otrzymali długie wyroki.
Wszyscy pozostali oskarżeni w „sprawie Rady Koordynacyjnej” zostali uznani za winnych poważnych zarzutów karnych. Wraz z Cichanouską sądzono zaocznie Pawła Łatuszkę, Wolhę Kawalkową, Marię Maroz i Siarhieja Dyleuskiego.
Jeden z liderów opozycji Paweł Łatuszka został skazany na 18 lat w więzieniu o zaostrzonym rygorze, a Maria Maroz, Wolha Kawalkowa i Siarhiej Dyleuski zostali skazani na 12 lat więzienia.
Źródło: wb24.org/nashaniva.com
Fot. Europarl.europa.eu