W “witebskich Kuropatach”, w pobliżu wsi Chajsy na Witebszczyźnie, nieznani sprawcy zniszczyli drewniane krzyże, tablice z nazwiskami rozstrzelanych i oznaczenia miejsc egzekucji – pisze witebska “Wiosna”.
Miejscowi aktywiści uważają, że za aktem wandalizmu nie stoją zwykli chuligani.
„Chuligani mogli złamać jeden lub dwa drewniane krzyże, ale prawie wszystkie zostały zniszczone” – mówi twórca inicjatywy „Chajsy – witebskie Kuropaty” Jan Dzierżawcew. — Aby przeciąć wsporniki, potrzebna jest technika. Przypadkowy przechodzień nie będzie niszczył tablic na krzyżach na wysokości 3-4 metrów. Zakładam, że wszystko to zostało zrobione celowo i to nie zwykli ludzie są tu winni. Mieszkańcy okolicznych wsi dobrze pamiętają wydarzenia z lat 1937-38, sami podzielili się wspomnieniami zasłyszanymi od starszego pokolenia i wyrazili jednoznaczną opinię, że potrzebny jest pomnik upamiętniający niewinnie zamordowanych. Ale ta opinia nie jest podzielana w miejscowym sielsowiecie, który od samego początku wyrażał niezadowolenie z naszej działalności na rzecz utrwalania pamięci o ofiarach stalinizmu. Nie wykluczam, że to właśnie z rozkazu miejscowych władz zniszczono krzyże, tablice i znaki.
Dzierżawcew nie wyklucza, że prowizoryczny pomnik zostanie w przyszłości zniszczony, więc w obecnych warunkach nie ma sensu stawiać nowych krzyży. Miejmy tylko nadzieję, że nadejdą lepsze czasy – mówi.
Wandale odwiedzali “witebskie Kuropaty” już wcześniej.
Źródło: wb24.org/vitebskspring.org