83 lata temu, 23 maja 1940, okręt podwodny ORP „Orzeł” wyszedł na patrol, który miał się okazać ostatnim. „Orzeł” był najnowocześniejszą jednostką Marynarki Wojennej II Rzeczypospolitej.
6 czerwca okręt otrzymał rozkaz zakończenia patrolu i powrotu do bazy w Rosyth, ale nigdy tam nie wrócił… Kilka dni później, z powodu braku jakichkolwiek wiadomości, uznano, że jednostka zaginęła. Zaginięcie “Orła” pozostaje jedną z największych zagadek w historii Polski.
Historycy wskazują, że istnieje kilka hipotez dotyczących zatonięcia okrętu. Najbardziej prawdopodobna wersja jest taka, że okręt został przypadkowo zatopiony przez brytyjski samolot patrolujący wybrzeża Wielkiej Brytanii. Pilot mógł uznać „Orła” za wrogiego U-Boota. Zdarzenie to zdaje się potwierdzać ocalały raport brytyjskiego pilota, który zgłosił zatonięcie jednostki przypominającej niemiecki okręt podwodny w rejonie patrolowanym przez “Orła”.
W grę może wchodzić także zatopienie przez zerwaną z kotwicy minę morską. Takie wydarzenie mogło mieć miejsce w okresie wojny w dowolnym miejscu na Morzu Północnym. Dr Hubert Jando, autor książki „Orzeł. Historia i hipotezy jego zatonięcia” dodaje jeszcze trzecią możliwość – błąd nawigacyjny załogi lub awaria jednego z urządzeń pokładowych.
Zwłaszcza druga możliwość, z uwagi na wojenną eksploatację okrętu wydaje się prawdopodobna. Zaginięcie „Orła”, jakkolwiek tajemnicze i rozpalające wyobraźnię, jest bowiem zaledwie epizodem jego niezwykłej epopei.
ORP „Orzeł” jest jedną z legend polskiej floty wojennej czasu II wojny światowej. Zasłynął brawurową ucieczką z internowania w porcie w Tallinie we wrześniu 1939 roku oraz zatopieniem w kwietniu 1940 roku niemieckiego transportowca wojskowego “Rio de Janeiro”, przewożącego żołnierzy i sprzęt wojskowy. Tym samym polski okręt przyczynił się do zdemaskowania przygotowywanej przez Hitlera inwazji na Norwegię.
Źródło: wb24.org na podst. IPN, polska-morska.pl
Zdjęcie główne: Mikołaj Kaczmarek – Kolor Historii