Aleksander Łukaszenka powiedział, że Białoruś i Rosja z trudem, ale tolerują działania kierownictwa Polski i krajów bałtyckich. Oświadczył to podczas spotkania z gubernatorem obwodu królewieckiego Antonem Alichanowem. “Kiedy skończy się moja cierpliwość, niech się później nie obrażają”- zagroził po raz kolejny dyktator Białorusi .
W trakcie spotkania Łukaszenka przypomniał o sankcjach nałożonych na transport towarowy.
– Ale to niebezpieczne. To już jest wojna gospodarcza. I to nie tylko gospodarcza, którą ci szaleńcy próbują nam ogłosić. Więc niech się nie obrażają. Poza tym nikomu nie zagrażamy. Po prostu chronimy nasze interesy, interesy Białorusi i Rosji. Do tej pory z trudem tolerowaliśmy te wszystkie wybryki. Ale to nie może trwać w nieskończoność. Dlatego przywódcy państw nadbałtyckich powinni to bardzo dobrze zrozumieć. Pokonujemy te trudności – powiedział dyktator.
Przypomnijmy, że 29 maja br. polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podjęło decyzję o zawieszeniu towarowego ruchu granicznego na przejściach granicznych z Białorusią dla samochodów ciężarowych, ciągników samochodowych, przyczep, w tym naczep oraz zespołów pojazdów zarejestrowanych na terytorium Białorusi oraz Federacji Rosyjskiej.
Była to odpowiedź na postulaty uszczelnienia ograniczeń nałożonych na rosyjskich i białoruskich przewoźników, którzy wykorzystywali przyczepy i naczepy zarejestrowane na terytorium Republiki Białoruś oraz Federacji Rosyjskiej do omijania nałożonych na nich sankcji.
Źródło: wb24.org/gov.pl
Fot. Valery Sharifulin / Contributor / Getty Images/Canva