Kwota nagrody wyznaczona przez szefa prołukaszenkowskiej Partii Liberalno-Demokratycznej Olega Gajdukiewicza za przymusowe sprowadzenie jednego z czołowych polityków białoruskiej opozycji jest śmieszna.
„Biega na kolanach po gabinetach, błagając o jakieś ściganie karne – żeby zaszkodzić krajowi! Jak zareagować? Musi zostać ukarany. Jako przywódca partii dwa lata temu zaoferowałem nagrodę w wysokości 150 dolarów za sprowadzenie go tutaj. Zwiększam nagrodę – 220 dolarów w rublach białoruskich (red. 874 PLN)! Przywieźć to zwierzę tutaj, do Mińska, tylko żywe, nie pobite, do aresztu śledczego. Bo jestem pewien, że następnego dnia będzie się czołgał i powie, że nie jest niczemu winny i zawsze był za Łukaszenką” – powiedział Gajdukiewicz w rozmowie z reżimową agencją Mińsk-Nawiny.
Wcześniej koncesjonowany opozycjonista oświadczał publicznie, że przeciwników reżimu należy siłą sprowadzać z powrotem do kraju w bagażniku.
Źródło: wb24.org/nashaniva.com