Pokazem antypolskiego filmu „Na drugim brzegu” reżim chce uczcić Dzień Jedności Narodowej, ustanowiony dwa lata temu przez Łukaszenkę w rocznicę sowieckiej agresji na Polskę. Propagandowy film opowie o „trudnych czasach polskiej okupacji”.

Film ten powstał według scenariusza Iwana Kriworuczki, a reżyserem był Andriej Chrulew.

Jak podało reżimowe Ministerstwo Kultury: „Akcja filmu rozgrywa się w 1925 roku. Po podpisaniu traktatu pokojowego w Rydze cała zachodnia część Białorusi znalazła się pod panowaniem Polaków… są niepokoje, trwa wojna partyzancka, pracują agenci wywiadu sowieckiego. A próby obrony przynajmniej własnej wiary i cerkwi przez miejscową ludność kończą się okrutnymi represjami. Historia opowiada o losach Białorusina Pawła Smolicza, a także jego starszego brata Antona. Pierwszy z nich ma neutralne poglądy. Drugi to partyzant walczący z Polakami. Ale niektóre wydarzenia jednak zmieniają światopogląd Pawła, każą myśleć o odwiecznych wartościach ludzkich, bliskich ludziach, ojczyźnie, podzielonej granicą…”

Wiadomo, że na ten film wydano prawie 4 miliony rubli, a reżimowa propaganda nazywa go narodowym projektem roku.

Nie jest to pierwszy tego rodzaju antypolski film. Przypomnijmy, że w 2011 r. białoruska państwowa telewizja wyemitowała serial o komunistycznym partyzancie Wasylu Tałaszu, którego jednostka partyzancka ramię w ramię z Armią Czerwoną walczyła przeciwko Polakom. Główny bohater był przez Polaków najpierw więziony, a potem stracił przez nich syna”.

Źródło: wb24.org/telegram

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)