Alaksandr Łukaszenka odrzucił żądanie wycofania Grupy Wagnera z Białorusi, które zostało zawarte we wspólnym oświadczeniu ministrów spraw wewnętrznych krajów bałtyckich i Polski. Według Łukaszenki sąsiedzi mogą żądać czegoś od Białorusi tylko wtedy, gdy na ich terytorium nie będzie ani jednego zagranicznego żołnierza.
Białoruski dyktator stwierdził, że w kierownictwie Polski i krajów bałtyckich “panuje histeria w związku z obecnością na terytorium Białorusi najemników z Grupy Wagnera”.
„Doszli do tego, że już żądają ich natychmiastowego wycofania z Białorusi. Jednocześnie sami zwiększają budżety wojskowe, ściągając pod nasze granice duże formacje wojskowe. Odpowiedź jest prosta: ani w Polsce, ani na Litwie, ani w innych krajach bałtyckich nie powinno być, ani jednego zagranicznego żołnierza. Wtedy i do nas można mieć pretensje, że mamy u siebie personel wojskowy z innych krajów. Tymczasem są to żądania nieuzasadnione i głupie” – grzmiał Łukaszenka.
Samozwańczy prezydent oskarżył także kraje zachodnie o przygotowanie „białoruskich emigrantów do wojskowego zamachu stanu na Białorusi”.
„Jeszcze raz chcę Państwa przestrzec, że w tej sprawie nie będziemy się z nikim cackać. Choć trzeba przyznać, nasi „zbiegowie”, którzy są w Polsce, na Litwie, a zwłaszcza na Ukrainie, rozumieją, do czego ich tam wykorzystują” – zagroził Łukaszenka.
Przypomnijmy, że 28 sierpnia w Warszawie odbyło się spotkanie szefów resortów spraw wewnętrznych Polski i krajów bałtyckich, które dotyczyło sytuacji w regionie oraz koordynacji wspólnych działań w zakresie bezpieczeństwa. Ministrowie wezwali władze białoruskie do wycofania z kraju najemników Grupy Wagnera.
Źródło: wb24.org/rmf24.pl/zerkalo.io