Szef administracji prezydenckiej Łukaszenki Igor Siergiejenko powiedział, że użycie alfabetu łacińskiego w białoruskich toponimach narzuca „zachodnie wartości liberalne i tradycje kulturowe”. Oświadczył to podczas republikańskiej konferencji naukowo-praktycznej „Polityka państwa w dziedzinie historii: problemy i perspektywy zachowania prawdy i pamięci historycznej” – podaje reżimowa agencja BiełTA.
Według Siergiejenki w nazwach ulic i innych obiektów topograficznych używane będą wyłącznie języki państwowe, wycofany zostanie alfabet łaciński.
„Zakończenie tych prac planujemy do końca roku. Podejmowane są odpowiednie działania. Kwestię tę podniosło wielu zaniepokojonych obywateli, którzy dostrzegli w tym narzucanie zachodnich wartości liberalnych i tradycji kulturowych w procesie latynizacji języka białoruskiego” – powiedział bliski współpracownik Łukaszenki.
Szef łukaszenkowskiej administracji mówił o realizacji polityki historycznej w obszarze edukacji. Według niego dokonano zmian w koncepcji nauczania dyscyplin społecznych i humanitarnych na uczelniach wyższych, ustalono priorytetowe tematy badań naukowych, zajęć i prac dyplomowych, a także zrewidowano i poprawiono część podręczników w szkołach.
Szczególna uwaga zostanie zwrócona na przygotowanie ideologiczne nauczycieli.
„Dlatego należy zwrócić szczególną uwagę na wzmocnienie potencjału kadrowego nauczycieli przedmiotów społecznych i humanitarnych we wszystkich placówkach oświatowych, ich kształcenie na uniwersytetach i wzmocnienie ideologiczne” – zauważył Siergiejenko.
Przypomnijmy, że kwestia rezygnacji z alfabetu łacińskiego w nazwach miast i ulic została podniesiona w grudniu 2022 r. w związku z „licznymi apelami” nieobojętnych obywateli. W szczególności za zniesieniem alfabetu łacińskiego opowiadała się prominentna prorosyjska działaczka Olga Bondariewa.
Źródło: wb24.org/reform.by