Władze dają przyzwolenie na akty wandalizmu w Kuropatach, uroczysku na skraju Mińska, gdzie spoczywają ofiary masowych egzekucji przeprowadzonych przez NKWD w latach 1937-1941. Kilka miesięcy temu wandale umieścili obelżywe napisy na krzyżu białoruskiego działacza Wacława Łastowskiego, ławce prezydenta Clintona, oraz na krzyżu upamiętniającym polskich oficerów rozstrzelanych w latach 1940-41. Do tej pory nikt nawet nie próbował ich usunąć. Wygląda na to, że ludzie boją się, tym bardziej że na drzewach rozwieszono ogromną ilość tzw. “fotopułapek”.

Tymczasem komuniści swobodnie rozpowszechniają jawne kłamstwa na temat zbrodni w Kuropatach. W jednym z zakątków lasu kuropackiego pojawił się taki zalaminowany napis – “Ziemne więzienie. Tutaj przetrzymywano przed egzekucjami tysiące ofiar niemiecko-faszystowskiego ludobójstwa z jesieni 1941 roku”, a poniżej dopisano – “Żydzi z Hamburga”.

Ten napis odnosi się do fejku, który w ostatnich latach rozpowszechniają komuniści popierający Łukaszenkę, na czele z byłym pułkownikiem Aleksandrem Pławinskim. Komuniści twierdzą, że w Kuropatach Niemcy rozstrzeliwali Żydów z Europy Zachodniej, a dla ich przetrzymywania rzekomo zbudowali “ziemne więzienie”. Teraz to wymyślone “więzienie” nawet oznaczyli na terenie uroczyska – przecież nikt im nie zabroni.

W Kuropatach zbezczeszczono krzyż upamiętniający rozstrzelanych przez Sowietów polskich oficerów

Kolejny akt wandalizmu z udziałem prorosyjskiej działaczki

Źródło: wb24.org/nashaniva.com

Zdjęcie główne: IPN

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)