228 lat temu, w 1795 roku, ostatni król Rzeczypospolitej, Stanisław August Poniatowski, pod eskortą rosyjską został wywieziony na zesłanie do Grodna. Tam zamieszkał w tzw. Nowym Zamku, zbudowanym w XVIII wieku, który służył wcześniej jako miejsce obrad sejmów.
Mimo licznych zmian wprowadzonych przez władze sowieckie, które dostosowywały zamek na potrzeby obwodowego komitetu partii, obiekt ten przetrwał do naszych czasów, głównie dzięki staraniom Józefa Jodkowskiego. Dzisiaj zamek w Grodnie służy jako muzeum i biblioteka naukowa, choć nadal góruje nad nim czerwona gwiazda, symbolizująca jego sowiecką przeszłość.

Nowy Zamek w Grodnie w XVIII wieku (fot. wikipedia.org)

Nowy Zamek po socrealistycznej przebudowie z lat 50.XX w. (fot. wikipedia.org)
Grodno nie jest jedyną miejscowością na Białorusi związaną z życiem tego monarchy. Warto przypomnieć, że król urodził się w Wołczynie, niedaleko Brześcia, w 1732 roku. To także w tej miejscowości, w 1764 roku, dowiedział się o wyborze na króla Polski. Do dziś w Wołczynie zachowały się ruiny dawnego zespołu pałacowego Poniatowskich oraz kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. W krypcie tego kościoła, w okresie międzywojennym, złożono zwłoki króla, po tym, jak zostały one wydane Polsce przez władze sowieckie.

Kościół Trójcy Przenajświętszej w Wołczynie (fot. wikipedia.org)
Ostateczne pożegnanie Stanisława Augusta Poniatowskiego nastąpiło w 1995 roku. Po ekshumacji i przewiezieniu szczątków przez specjalną komisję pod przewodnictwem prof. dr. Aleksandra Gieysztora król został uroczyście pochowany w krypcie katedry warszawskiej.