Dyrektor liceum w polskim mieście Busko-Zdrój przywłaszczył sobie pół miliona złotych ze szkolnej kasy. Pieniądze wydał na zakłady bukmacherskie. Zdając sobie sprawę, że nie jest w stanie spłacić długu, wyjechał na Białoruś. Jednak po 10 dniach postanowił wrócić, by stanąć przed sądem.
Tomasz G. przyznał, że miał problemy z hazardem już od 2012 roku. Stawiał zakłady na piłkę nożną i inne sporty. Głównie grał online, ale czasami odwiedzał także stacjonarne punkty bukmacherskie.
Zdając sobie sprawę z uzależnienia, postanowił poddać się terapii. Leczenie okazało się skuteczne: Tomasz był “na czysto” przez prawie dwa lata. Jednakże w 2019 roku ponownie zaczął uprawiać hazard. Początkowo przegrywał swoje pieniądze, później pożyczał niewielkie sumy, a w końcu zaczął korzystać z pieniędzy zgromadzonych przez uczniów i komitet rodzicielski, które przechowywane były w sejfie w jego biurze.
W 2020 roku dzieci miały jechać do Włoch i Chorwacji – zebrane na ten cel środki przekazano byłemu dyrektorowi do przechowania. Jednak z powodu pandemii wycieczki musiały zostać odłożone.
Dyrektorowi wydawało się, że uda mu się odrobić straty, ale ostatecznie mężczyzna wydał wszystkie środki ze szkolnej kasy – łącznie prawie pół miliona złotych (około 125 tysięcy dolarów).
We wrześniu 2022 roku, po wakacjach, Tomasz miał wrócić do pracy, ale nie pojawił się w liceum. Następnego dnia rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Wtedy też jego zastępca zauważył, że pieniądze przeznaczone na wycieczki zniknęły.
Dyrektor przebywał na Białorusi 10 dni i w nocy z 15 na 16 września wrócił do Polski.
Wyrok w jego sprawie zapadł w środę 21 lutego w Sądzie Okręgowym w Kielcach. Sąd wziął pod uwagę, że mężczyzna dobrowolnie wrócił z zagranicy, nie utrudniał postępowania karnego, przyznał się do winy i zaczął spłacać dług.
Byłego dyrektora skazano na 2 lata i 10 miesięcy pozbawienia wolności, a także zobowiązano do spłaty długu.
Źródło: wb24.org/mostmedia.io
Fot. uacrisis.org