Działacz mniejszości polskiej Andrzej Poczobut nadal jest torturowany w więzieniu Łukaszenki. Mimo problemów z sercem i nadciśnieniem, jest przenoszony do PKT (pomieszczenia typu cela), gdzie przetrzymywani są „złośliwi przestępcy”. O sytuacji poinformowało białoruskie Radio Svaboda, powołując się na relacje byłego więźnia politycznego.
“Andrzej Poczobut jest osobą bardzo mocną i silną moralnie. Ma jednak problemy z sercem i wysokie ciśnienie krwi. Mimo to dziennikarz jest stale przetrzymywany w karcerze (izolowanej celi karnej)” – przekazał Radiu Svaboda Jerzy, były więzień polityczny, który przez pewien czas przebywał w tej samej kolonii karnej w Nowopołocku, co Andrzej Poczobut.
Gdy już Andrzej Poczobut jest wypuszczany z karceru, trafia do takiej celi, w której przebywa więzień współpracujący z administracją więzienną.
“Śpi na pierwszym poziomie, a Andrzej Poczobut na drugim. A cały oddział jest ostrzegany, że jeśli ktoś skontaktuje się z Poczobutem, zostanie objęty sankcjami. Te sankcje to cela karna. Ludzie są zastraszeni i większość osób boi się go choćby przywitać” – opowiadał więzień Jerzy Radiu Svaboda.
Jak zauważa były więzień, między kolejnymi pobytami w celi karnej, Poczobut jest umieszczany na 1-2 dni w oddziale medycznym – jednak przez tak krótki czas trudno go dobrze zbadać. Jest to zatem tylko formalne “leczenie”.
Do sprawy odniósł się wiceszef opozycyjnego Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Paweł Łatuszko, który wezwał władze Polski do wszczęcia postępowania sądowego przeciwko Łukaszence przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym za zbrodnie przeciwko ludzkości.
„Zespół Narodowego Zarządu Antykryzysowego zebrał wszystkie niezbędne dowody i przygotował dokumenty. Potrzebna jest wola polityczna” – napisał na Twitterze białoruski opozycjonista.
Źródło: wb24.org/polskieradio24.pl
Fot. facebook