35 lat temu, mniej więcej pod koniec lata, w Grodnie wystąpił superpopularny wówczas polski zespół rockowy Lady Pank.
W tym samym czasie do Grodna przyjeżdżały także inne gwiazdy polskiego rocka, takie jak Lombard, TSA, Kombi, czy Gaja. Na Facebooku grodnianie, którzy wtedy chodzili na te koncerty, dzielą się swoimi wspomnieniami. Nie tylko przywołują tamte wydarzenia, ale również publikują zdjęcia spod hotelu „Białoruś”, gdzie młodzi ludzie czekali na swoich idoli.
„Byłam na półkolonii w “Junosti”, bardzo dobrze to pamiętam. Lady Pank występował przez trzy dni, ludzie tłumnie przychodzili na koncerty. Nas, dzieci, wpuszczono na jeden z koncertów! Siedzieliśmy na górze i śpiewaliśmy razem z nimi “Mniej niż zero”.
„KOMBI występowało u nas w “Oficerach”, a PAPA DANCE również w “Junosti”, tak jak LOMBARD. Wokalistka (Małgorzata Ostrowska) mieszkała w hotelu “Białoruś”, i tak się złożyło, że tego wieczoru bawiliśmy się tam w restauracji. Nasz kolega założył się i zaprosił ją na wolny taniec. Słowem, jest co wspominać…”
To były czasy, gdy w Grodnie istniał silny nieformalny ruch młodzieży, która w latach osiemdziesiątych XX w. połączyła fascynacja polską muzyką, głównie rockową. Od nazwy popularnego programu „Telewizyjna Lista Przebojów” nazwali się TLP-istami. Choć pasjonowanie się zagraniczną muzyką w ZSRR nie było niczym dziwnym, wyjątkowe było to, jak mocno identyfikowali się z Polską. Ta pasja wynikała nie tylko z faktu, że wielu grodnian miało polskie pochodzenie, ale także z głębokiego zainteresowania wśród mieszkańców pogranicza polskim językiem i sytuacją polityczną w tym kraju, co – zważywszy, że chodzi o Polskę lat osiemdziesiątych – oznaczało zajęcie wyraźnej, antysystemowej postawy politycznej.
Jak pisała Joanna Sadowska w artykule o grodzieńskich fanach polskiej muzyki:
„Na czas emisji ulubionych programów pustoszały podwórka, po czym młodzi ludzie spotykali się dla dzielenia się wrażeniami. Pojawiające się w czołówce “Telewizyjnej Listy Przebojów” logo, złożone z trzech biało-czerwonych liter, stało się symbolem grodzieńskich TLP-istów. Ręcznie malowali je na podkoszulkach, nanosząc na biały materiał czerwone znaki przy pomocy szablonu i farby w spreju. […] Z tyłu koszulki umieszczano nazwę ulubionego zespołu właściciela, każda więc była oryginalna”.
Większość haseł zawartych w tekstach piosenek puszczanych w polskich audycjach uważali za swoje własne. Oni także “Chcieli być sobą”, a w otaczającej rzeczywistości widzieli “Fabrykę małp”. Podobnie jak młodzież w Polsce, która buntowała się przeciwko systemowi, słuchali Jacka Kaczmarskiego, Bułata Okudżawy i Włodzimierza Wysockiego. Popierali „Solidarność”, która była już wtedy nielegalna, i pisali jej nazwę na murach.
Kresowiak
Polskie media odgrywają ważną rolę w utrzymaniu tożsamości narodowej Polaków na Białorusi. Niestety, z powodu ciągłego niedofinansowania dalsze funkcjonowanie portalu jest poważnie zagrożone. Abyśmy mogli kontynuować naszą misję, potrzebujemy Państwa wsparcia.