Od kwietnia 2024 roku rejestracja na polską wizę krajową wymaga osobistej weryfikacji. Aby się zarejestrować, trzeba przesłać zdjęcie paszportu oraz wykonać selfie za pomocą kamery smartfona lub komputera. Zmiany te wprowadzono z zamiarem zwiększenia dostępności systemu rejestracji VFS Global oraz ograniczenia konieczności korzystania z usług pośredników. Czy nowe rozwiązania faktycznie uprościły cały proces? Swoimi doświadczeniami podzielili się czytelnicy portalu Nasza Niwa.
Chodziłam przez tydzień z dwoma telefonami
Jekaterina niedawno zapisała się na złożenie dokumentów na polską wizę na zaproszenie od krewnego. Opisuje, jak obecnie wygląda procedura. Pośrednicy utworzyli grupę na Viberze do komunikacji z osobami, które również chciały się zarejestrować. Aby zarezerwować wizytę, należało uruchomić bota w Telegramie. Przez bota trzeba było przesłać wszystkie niezbędne dane, w tym zdjęcie ostatniej strony paszportu i selfie.
„W czacie udostępniono także link do pobrania aplikacji, bez której rejestracja jest niemożliwa, ponieważ dalsze kroki odbywają się właśnie za jej pośrednictwem. Jest wersja zarówno na Androida, jak i iOS, ale pośrednicy od razu ostrzegają, że właściciele iPhone’ów mają znacznie mniejsze szanse na pomyślną rejestrację niż użytkownicy Androida. Dlatego, jeśli to możliwe, radzą znaleźć urządzenie z Androidem” – wyjaśnia Jekaterina.
Ponieważ kobieta miała iPhone’a, a zależało jej na szybkim zapisaniu się, musiała odszukać swój stary telefon, zainstalować na nim aplikację i nosić go ze sobą, aby nie przegapić momentu rejestracji.
„Udało mi się zarejestrować dopiero za trzecim podejściem, ale i tak uważam, że było to dość szybko. Dlatego z pewnym napięciem i dwoma telefonami chodziłam tylko przez tydzień” – mówi.
Jekaterina przyznaje, że wcześniej pośrednicy rejestrowali ją najwcześniej 2–4 tygodnie od momentu zgłoszenia.
„Czasowo wyszło dobrze, ale sama procedura była skomplikowana i stresująca. Cały czas trzeba być w gotowości, a proces rejestracji odbywał się w godzinach pracy, co sprawiało dodatkowe trudności. Uważam, że wcześniej było trudno, a teraz jest jeszcze gorzej. I tak płacisz pośrednikom, ale wcześniej płaciłeś i nie musiałeś nic robić, a teraz musisz brać czynny udział w tym procesie”.
Za usługi pośredników Jekaterina zapłaciła 500 rubli.
„Nie tylko zapłaciłem, ale straciłem też czas i nerwy”
Inny rozmówca, Michał, załatwiał wizę pracowniczą do Polski. Przyznaje, że nawet z pomocą pośredników nie było łatwo się zarejestrować.
„Robiłem wszystko zgodnie z instrukcją, ale trzy razy nic z tego nie wyszło. Na różnych etapach pojawiały się jakieś błędy. Za czwartym razem poszedłem do biura, gdzie dziewczyny zrobiły wszystko w mojej obecności z mojego telefonu” – wspomina.
Michał również uważa poprzedni system za wygodniejszy.
„Jestem kierowcą ciężarówki. Dla mnie raz w roku zapłacić za złożenie wniosku wizowego to nie problem. Ale tym razem musiałem nie tylko zapłacić, ale także stracić czas i nerwy”.
Zniżka po znajomości
Anastazja, która miesiąc temu rejestrowała się na wizę krajową, również skorzystała z usług pośredników, choć początkowo próbowała załatwić wszystko samodzielnie.
„Próbowałam się zarejestrować sama, mając nadzieję, że będzie łatwiej. W wiadomościach pisano, że nowy system rzekomo eliminuje pośredników. Ale samodzielnie się nie udało. Kiedy już miałam dość prób, zwróciłam się do pośredników. Po znajomości zarejestrowali mnie za 250 rubli” – opowiada Anastazja.
Rejestracja na podstawie Karty Polaka
Kolejny rozmówca, Andrzej, który rejestrował się na wizę na podstawie Karty Polaka, także po kilku nieudanych próbach poszedł do pośredników.
„Ale nawet z ich pomocą udało się zarejestrować dopiero po dwóch tygodniach. Za swoje usługi pośrednik wziął 350 rubli” – dzieli się Andrzej.
Wysłałem pięć zaproszeń – ile wiz wydano?
Oleg, który mieszka w Polsce, w ciągu roku wysłał pięć zaproszeń dla krewnych i znajomych na Białorusi.
„Śledzę, jak idzie rejestracja tych, których zaprosiłem. W efekcie tylko siostra w październiku zdołała zapisać się samodzielnie. Teściowa i teść również bez problemu złożyli wnioski, bo jako emeryci nie muszą przechodzić tej procedury przez stronę internetową.
Ale znajomym nie idzie: jeden już miesiąc bezskutecznie próbuje sam i nie poddaje się. Drugi po kilku nieudanych próbach poszedł do pośredników, ale oni także od dwóch tygodni nie mogą pomóc” – opowiada Oleg.
Źródło: wb24.org/nashaniva.com