Represje wobec niezależnych mediów na Białorusi w 2024 roku osiągnęły krytyczny poziom. Z danych Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy wynika, że na dzień 20 grudnia w więzieniach znajdowało się co najmniej 45 dziennikarzy i blogerów. To znaczący wzrost w porównaniu z 32 przypadkami na koniec 2023 roku.
Systematyczne niszczenie niezależnych mediów
Obecna sytuacja pokazuje, że reżim Łukaszenki stosuje coraz bardziej drastyczne metody wobec pracowników niezależnych mediów. Wielu dziennikarzy jest sądzonych powtórnie, a procesy odbywają się w tzw. trybie specjalnym (narzędzie, które pozwala zakończyć śledztwo i skierować sprawę do sądu pod nieobecność oskarżonego). Centrum praw człowieka „Wiosna” w swoim szczegółowym raporcie opisuje mechanizmy systematycznego niszczenia wolnych mediów na Białorusi.
Począwszy od 2020 roku, większość niezależnych mediów została pozbawiona rejestracji, a dziennikarze są stale zatrzymywani i skazywani na wieloletnie wyroki za swoją pracę. Niezależne media wewnątrz Białorusi praktycznie nie istnieją, a redakcje działają obecnie z zagranicy. Większość stron internetowych i profili w mediach społecznościowych uznano za ekstremistyczne formacje. Reżim w podobny sposób rozprawia się z dziennikarzami: wszyscy zatrzymani przedstawiciele mediów zostali wpisani na listę „osób zaangażowanych w działalność ekstremistyczną”, a siedmiu z nich zostało uznanych przez KGB za „terrorystów”.
Wyroki, które szokują
Według obliczeń obrońców praw człowieka, średnia kara pozbawienia wolności dla białoruskich dziennikarzy wynosi sześć lat. Jednak niektórzy z nich za swoją w pełni legalną działalność otrzymują jeszcze surowsze wyroki.
Maksymalne wyroki więzienia otrzymali następujący dziennikarze:
- Ihar Łosik – 15 lat,
- Andrej Aleksandrow – 14 lat,
- Dzianis Iwaszyn – 13 lat,
- Ludmiła Czekina – 12 lat,
- Maryna Zołotowa – 12 lat,
- Waleria Kastiugowa – 10 lat.
Brak wsparcia w obliczu represji
Oprócz represji, w ostatnim roku coraz więcej niezależnych mediów musiało mierzyć się z problemami finansowymi. Brak wsparcia finansowego doprowadził do krytycznej sytuacji niektórych redakcji, w tym mediów mniejszości polskiej. W 2024 roku doszło do de facto likwidacji kanału Biełsat jako samodzielnej jednostki oraz drastycznych cięć budżetowych na przyszły rok. W marcu 2024 roku białoruska redakcja Radia Wnet poinformowała o zawieszeniu emisji programów w języku białoruskim z powodu braku wsparcia ze strony polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
O przetrwanie walczy największy portal mniejszości polskiej na Białorusi, WB24.org. Pomimo dynamicznego wzrostu liczby czytelników i bycia jednym z nielicznych aktywnych mediów Polaków na Białorusi, czterokrotnie w tym roku spotkał się z odmową wsparcia ze strony MSZ oraz organizacji od niego zależnych. Dla porównania na Litwie i na Ukrainie wszystkie polskie portale uzyskały wsparcie. Problemy finansowe zgłaszał także jeden z niewielu białoruskojęzycznych periodyków „Nowy Czas”, który musiał ogłosić zbiórkę na wypłatę zaległych wynagrodzeń dla pracowników.
Przeczytaj również:
Białoruś w czołówce państw z największą liczbą uwięzionych dziennikarzy
Kresowiak
fot. EPA/UPG