80 lat temu, 21 stycznia 1945 roku, swoją ostatnią bitwę stoczył porucznik Jan Borysewicz, ps. „Krysia”, „Mściciel”. Był jednym z najwybitniejszych dowódców partyzanckich Armii Krajowej na Kresach, wsławiając się wieloma legendarnymi akcjami, w tym likwidacją wrogich garnizonów oraz uwolnieniem więźniów w Lidzie. Nie opuścił Kresów, gdy rozpoczęła się okupacja sowiecka, lecz kontynuował walkę o niepodległą Polskę.

Dzieje bohatera naszej opowieści związane są z Kresami północno-wschodnimi Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności z powiatami lidzkim i szczuczyńskim woj. nowogródzkiego. Ludność tych ziem na przestrzeni dziejów dawała świadectwa przywiązania do państwa polskiego, a znaczenie tego regionu dla narodowej historii i kultury jest nie do przecenienia. Wszak to ziemia Adama Mickiewicza, Tadeusza Rejtana, Tadeusza Kościuszki, Tomasza Zana, Józefa Czeczota, Ludwika Narbutta, Ignacego Domejki, Józefa Piłsudskiego i wielu innych zasłużonych dla Polski postaci. Ogromne znaczenie miała tu insurekcyjna tradycja narodowych zrywów wieku XIX, podczas których mieszkańcy regionu ofiarnie stawali do rozpaczliwej walki z imperium carów.

Jan Borysewicz "Krysia", Mściciel". Zdjęcie przedwojenne.

Jan Borysewicz “Krysia”, Mściciel”. Zdjęcie przedwojenne.

Polacy, których na tym terenie nadal mieszkało kilka milionów, nie przyjęli teherańskich i jałtańskich decyzji biernie i z pokorą. Nie godzili się na oderwanie połowy Polski i przyłączenie do znienawidzonej Rosji Sowieckiej. Katolicy mieszkający na Kresach nie chcieli znaleźć się nieoczekiwanie w bolszewii, w „kraju bez Boga”. Mieszkańcy wspomnianych terenów nie godzili się na odebranie im wolności, własności, zapędzenie do niewolniczej pracy w kołchozach, zabronienie praktyk religijnych, ateizację i pozbawienie swych dzieci możliwości nauczania języka ojczystego.

Oderwanie połowy kraju i włączenie jej do innego, wrogiego przecież państwa, spotkało się z zaciekłym oporem mieszkańców. Przez wiele lat na Kresach (także na Ziemi Nowogródzkiej) kontynuowana była polska konspiracyjna działalność niepodległościowa i trwały zacięte walki partyzanckie polskiej poakowskiej samoobrony z aparatem policyjno-wojskowym i administracyjnym Związku Sowieckiego.

Imieniny por. Jana Borysewicza „Krysi” (siedzi czwarty od lewej) w czerwcu 1944 r. (fot. podziemiezbrojne.pl)

Nasz bohater, Jan Borysewicz „Krysia”, do lata 1944 r. walczył z okupantem niemieckim, a następnie stanął do walki z nowym, sowieckim przeciwnikiem, który zagarnął jego ojcowiznę. Ta książka poświęcona jest jednak nie tylko Komendantowi „Krysi”, ale także jego żołnierzom, kresowym Polakom, którzy nie chcieli pozwolić „wielkim” politykom na przedmiotowe traktowanie i nie pogodzili się z utratą własnej wolności, dokonanym kolejnym rozbiorem i utratą niepodległości swego kraju. Mówi o ludziach, którzy wpierw walczyli ze zbrodniczym, hitlerowskim systemem Rzeszy Niemieckiej, a później podjęli walkę ze sowieckim systemem totalitarnym, którzy w latach najczarniejszej stalinowskiej nocy, gdy wydawało się, że nie ma cienia nadziei, swą walką dawali świadectwo więzi „Ziem Utraconych” z Polską, rozumianą jako idea, bo przecież nie o taką Polskę, jaką była wasalna wobec Stalina PRL, walczyli i ginęli.

Walkę swą przegrali, lecz pozostała po nich dobra pamięć, należna bohaterom państwa polskiego. Dziesięciolecia prześladowań, „rozpolaczania” i rusyfikacji metodycznie prowadzonej przez władze sowieckie nie zatarły jednak polskiego charakteru Kresów. Dziś tereny, na których walczył i zginął Jan Borysewicz oraz jego podkomendni, wchodzą w skład niepodległej Białorusi i Litwy. Mieszkają tam nadal Polacy, którzy pamiętają o Komendancie „Krysi” i jego żołnierzach.

Tablica upamiętniająca Jana Borysewicza i innych poległych żołnierzy II batalionu 77 pp AK w kościele w Naczy (fot. wikipedia.org)

Jan Borysewicz należał do tego pokolenia młodych Polaków wychowanych w Niepodległej Ojczyźnie, którzy nie godzili się być jedynie przedmiotem przetargów prowadzonych pomiędzy politykami wielkich mocarstw, ale swym życiem dawali świadectwo dążeń mieszkańców Kresów do związku z państwem polskim, i za wierność Polsce ginęli w walce z obydwoma okupantami i wrogami wolności naszego kraju. Borysewicz, który znany był pod pseudonimami „Krysia” i „Mściciel”, jest jedną z postaci, które w każdym normalnym kraju o niezakłóconym przez obcą przemoc rozwoju, byłyby wyniesione na piedestały pomników.

Przez dziesięciolecia dyktatury komunistycznej panującej w naszym kraju skazany został na zapomnienie, a wzmianki o jego działalności w literaturze historycznej tego okresu można dosłownie policzyć na palcach jednej ręki. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1989 r. wspomniano go w garści publikacji, które zawdzięczamy głównie przedstawicielom jego pokolenia lub ludziom w jakiś sposób z Kresami związanym. Wiernym strażnikiem pamięci nowogródzkich akowców był przez lata jeden z żołnierzy II batalionu 77 pp AK, towarzysz jego ostatniej walki – Romuald Bardzyński „Pająk”, któremu zawdzięczamy stałe przypominanie czynu Komendanta „Krysi”. Dziś nazwisko Jana Borysewicza i pseudonimy „Krysia” oraz „Mściciel” większości ludzi mówią niewiele, gdyż grono starych kresowych Polaków, nieubłaganie się zmniejsza. Spróbujmy więc zebrać w jednym miejscu to wszystko, co związane jest z postacią porucznika „Krysi”, tak by pamięć o tym niezłomnym żołnierzu Rzeczypospolitej nie zaginęła.

Bohater naszej opowieści, Jan Borysewicz, urodził się 12 września 1913 r., a więc jeszcze w okresie zaborów, w Dworczanach, wiosce położonej pod małym miasteczkiem Wasiliszki, stanowiącym siedzibę gminy. W niepodległej Polsce miasteczko to należało do woj. nowogródzkiego, znajdując się do 1929 r. w powiecie Lida, później zaś w nowoutworzonym powiecie Szczuczyn Nowogródzki. Rodzice naszego bohatera byli rolnikami, uprawiali własne, dwudziestohektarowe gospodarstwo. Biorąc pod uwagę stosunki materialne panujące na wsi w tej części ziem polskich, byli ludźmi stosunkowo zamożnymi. Rodzina była katolicka, od pokoleń zamieszkiwała Ziemię Lidzką (matka, z domu Jakubaszek, także pochodziła z podwasiliskiej wioski). W patriotycznie nastawionej społeczności polskiej kresowego miasteczka, także i w rodzinie Borysewiczów żywe były tradycje powstańcze 1863 r. (wiadomo, że jednym z organizatorów przygotowań powstańczych i pierwszym bodaj partyzantem na tym terenie był włościanin Jan Borysewicz, nie wiadomo jednak czy ów dzielny człowiek pozostawał w jakiejś koligacji z naszymi Borysewiczami, gdyż nazwisko to jest w tamtych stronach dość popularne).

Stare Wasiliszki | Kościół ŚŚ. App. Piotra i Pawła.

Kościół w Starych Wasiliszkach, w którym został ochrzczony Jan Borysewicz (fot. radzima.org)

Borysewiczowie mieli jeszcze jednego syna, młodszego o kilka lat Michała, który w latach 1943–1944 stał się podkomendnym starszego brata w szeregach partyzantki AK. Jan, urodzony jeszcze pod carskim zaborem, ochrzczony został w kościele w Starych Wasiliszkach oddalonych o 1,5 km od Wasiliszek, które nie miały wówczas własnej świątyni katolickiej (miejscowość ta znana jest dziś głównie jako miejsce urodzenia Czesława J. Wydrzyckiego, znanego pod artystycznym pseudonimem „Czesław Niemen”). Barokowy kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela wzniesiony w Wasiliszkach w XVII wieku, został bowiem w 1832 r. odebrany zakonowi dominikanów, a po upadku powstania styczniowego zamieniony przez władze carskie na cerkiew prawosławną (proboszcza ks. Onufrego Syrwida zesłano na Syberię). W wyniku antypolskiej i antykatolickiej polityki państwa rosyjskiego aż do czasu wydania „ukazu tolerancyjnego” z 1905 r. w tym polskim miasteczku obowiązywał zakaz budowy nowego kościoła. Dopiero w 1907 r., dzięki ofiarności miejscowych katolików wzniesiono nowy, istniejący do dziś kościół. W 1919 r., po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, świątynia w Wasiliszkach, choć zniszczona podczas działań wojennych, została odzyskana przez miejscowych katolików.

Źródło: niezlomni.com/Kazimierz Krajewski «Jan Borysewicz “Krysia”, “Mściciel” 1913-1945»

Zdjęcie główne: facebook.com/JanBorysewiczKrysia

Wysyłam
Ocena czytelników
5 (2 głosów)