Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP zażądało zwrotu ponad 43,5 tysiąca euro, które zostały wypłacone w ramach sześciu półrocznych stypendiów przyznanych niezależnym badaczom z Białorusi przez berliński oddział Instytutu Pileckiego. Jak informuje dziennik „Rzeczpospolita”, według ministerstwa przyznanie tych stypendiów nie mieściło się w zakresie działań Instytutu.
Resort nakazał zwrot środków za sześć półrocznych stypendiów, z których pięć dotyczyło XX w. Były to: historia Grodna podczas sowieckiej okupacji w latach 1939–1941, historia zbrodni na białoruskich twórcach w Kuropatach w 1937 r., historia białoruskiego ruchu kobiecego w latach 20. XX w. (Inbelkult) czy ważnego dla tożsamości białoruskiej wybitnego kompozytora (…) Mikoły Szczahłoua-Kulikowicza. Jedno stypendium poświęcone zostało badaniom socjologicznym nad więźniami politycznymi na Białorusi od lat 90. XX w. do współczesności.
Tymczasem przedstawiciel białoruskiego rządu na uchodźstwie Paweł Borkowski w liście skierowanym do minister kultury Hanny Wróblewskiej wyraził zaniepokojenie możliwością likwidacji białoruskich programów naukowo-edukacyjnych realizowanych przez Instytut Pileckiego.
„Misją Instytutu Pileckiego jest walka z totalitaryzmem, a w dzisiejszych czasach widzimy, jak reinkarnacja sowieckiego totalitaryzmu bezpośrednio doprowadziła do rosyjskiej okupacji Białorusi i agresji na Ukrainę. Kontynuacja białoruskich studiów prowadzonych przez Instytut ma kluczowe znaczenie dla wyzwolenia okupowanych terytoriów oraz zapewnienia bezpieczeństwa i pomyślności Polski” – napisał przedstawiciel białoruskiej opozycji. Zdaniem Borkowskiego likwidacja tych programów „byłaby nie tylko ciosem dla białoruskiej społeczności, ale także sprzeniewierzeniem się dziedzictwu Witolda Pileckiego i misji Instytutu”.
Natomiast w liście do szefa polskiego MSZ, Radosława Sikorskiego, podkreślił, że programy badawcze „w Instytucie Pileckiego stanowią nie tylko pomoc, ale także symbol solidarności w walce o wartości, które są wspólne zarówno dla Polski, jak i Białorusi”.
Źródło: wb24.org/rp.pl
fot. pixabay