Do jednych z ważniejszych wydarzeń historycznych w historii Polski, możemy zaliczyć z pewnością bohaterską obronę twierdzy brzeskiej, stoczonej w czasie kampanii wrześniowej w dniach 14–17 września 1939 roku. Do dziś niewiele mówi się o tym wydarzeniu, stosunkowo bardziej znana jest Polakom historia obrony Westerplatte czy nawet Grodna, przyszedł jednak czas na przybliżenie losów obrony twierdzy brzeskiej.
Zacznijmy jednak od początku a mianowicie od znaczenia twierdzy brzeskiej na tle II Rzeczypospolitej przed wybuchem II wojny światowej i bohaterskiej obrony twierdzy przez polskie wojsko. W tamtych bowiem czasach największego zagrożenia oczekiwano od wschodu z Rosji Sowieckiej. Brześć wydawał się ważnym punktem strategicznym z racji jego położenia, ale też i potencjału militarnego. W okresie pokoju stacjonowało tu wiele jednostek wojskowych. Po mobilizacji w 1939 roku trafiły one na zachodnią granicę do walki z Niemcami. W chwili wybuchu drugiej wojny światowej w twierdzy pozostało kilka stosunkowo niewielkich oddziałów wojskowych oraz mobilizowani rezerwiści. Polskie dowództwo zakładało, że Brześć odegra rolę zaplecza, na którym formowane będą jednostki zapasowe. Już 1 września 1939 roku niemieckie lotnictwo zbombardowało dworzec kolejowy w Brześciu i wojskowe koszary. W kolejnych dniach wojny naloty się powtarzały.
Jak podają źródła 11 września dowódcą obrony twierdzy został legendarny kawalerzysta generał Konstanty Plisowski, cieszący się dużymi dokonaniami jako strateg i dowódca. Gen. Plisowski z dostępnych mu około 2 do 2,5 tysiąca żołnierzy, zorganizował zgrupowanie liczące sześć batalionów, w tym trzy piechoty, dwa wartownicze i jeden saperów oraz jeden dywizjon artylerii, dwie kompanie czołgów wolnobieżnych (30 czołgów FT-17), dwa pociągi pancerne (nr 53 i 55) i jedną baterię artylerii przeciwlotniczej. Obrońcy nie dysponowali natomiast bronią przeciwpancerną.
13 września z twierdzy ewakuowano przebywające tam rodziny części obrońców, teren zaminowano, przygotowano okopy, a przy bramach ustawiono czołgi. Do Brześcia zmierzał niemiecki XIX Korpus Pancerny generała porucznika Heinza Guderiana. Celem działań niemieckich było zajęcie miasta i twierdzy tak, aby nie dopuścić do połączenia się obecnych tam wojsk polskich z SGO „Narew”. Siły niemieckie kilkukrotnie przewyższały polskie odpowiednio: w piechocie 2 razy, w czołgach 4 razy, w artylerii 6 razy.
14 września 77 czołgów z 10 Dywizji Pancernej próbowało wziąć twierdzę z marszu, ale przy okupieniu się ciężkimi stratami, obrońcy atak odparli mimo dużych strat. Atak został odparty z dużym udziałem pociągów pancernych, „Śmiałego” i „Bartosza Głowackiego”. Jeszcze przed południem generał Plisowski odesłał obydwa pociągi w stronę Kowla, ponieważ wiedział, że Niemcy szybko opanują brzeski węzeł kolejowy. Po godzinie 12:00 oddziały Wehrmachtu bez walki zajęły miasto. Niemieckie oddziały miały znaczną przewagę sił i środków. Wrogie lotnictwo i artyleria przez dzień i noc bezkarnie nękały obrońców twierdzy. Niemcy zmienili zatem strategię – postawili na przygotowanie nowego szturmu poprzez bombardowania z powietrza i ostrzał artyleryjski. Następnego dnia Niemcy ponowili uderzenie. I ten atak został zatrzymany, ale straty były poważne i sięgały około 40%, a polscy żołnierze zostali właściwie zepchnięci do cytadeli.
16 września 10 Dywizja Pancerna oraz 20 Dywizja Zmotoryzowana przystąpiły do nowego szturmu, lecz i on został odparty. W tym szturmie śmierć poniósł między innymi adiutant Guderiana, a ranny został Plisowski. W nocy z 16 na 17 września Plisowski wydał rozkaz opuszczenia twierdzy w celu ewakuacji do Terespola. Tego też dnia nad twierdzą brzeską zawisła flaga ze swastyką. Odwrót osłaniał batalion marszowy 82 pułku piechoty kapitana Wacława Radziszewskiego, który nie wycofał się, ale skrycie zajął fort Sikorskiego (Berga). Po odkryciu tego przez Niemców i odrzuceniu ich propozycji poddania się fort od 19 września był ostrzeliwany przez Wehrmacht, jak i – od 22 września – przez oddziały sowieckie z 29 Brygady Pancernej dowodzonej przez kombriga Siemiona Kriwoszeina. W nocy z 26/27 oddział opuścił fort potajemnie.
17 września na tereny Rzeczypospolitej wkroczyła Armia Czerwona. 22 września jej oddziały dotarły do Brześcia. Na mocy umowy granicznej zawartej między ZSRR a Niemcami twierdza miała znaleźć się na terytorium sowieckim. 22 września 1939 roku w Brześciu odbyła się wspólna defilada wojsk niemieckich i sowieckich. Później Niemcy opuścili miasto. Co ciekawe jak podają źródła, los zakpił sobie z pożegnalnych słów „Do zobaczenia w Moskwie!” – „Do spotkania w Berlinie!” wypowiadanych przez żegnających się żołnierzy niemieckich i sowieckich. Gdyż wielu sowieckich oficerów obecnych na defiladzie zgodnie z obietnicą w 1945 roku szturmowało Berlin, a oddziały generała Heinza Guderiana w 1941 roku dotarły na odległość 20 kilometrów od Kremla.
Polskich jeńców przekazano Sowietom, w następnych dniach usuwali oni gruz z terenu twierdzy. Niedługo potem do domu zwolniono większość szeregowców. Oficerowie, policjanci i żandarmi z Brześcia w dużym stopniu stali się później ofiarami zbrodni katyńskiej. Sowieci „w spadku” otrzymali także problem z Fortem „Sikorskiego”, w którym nadal bronili się żołnierze kapitana Radziszewskiego. Żołnierze Armii Czerwonej przez kilka dni bezskutecznie szturmowali fort. 26 września kapitan Radziszewski rozkazał swoim podwładnym opuszczenie stanowisk i udanie się do domu. Nocna ewakuacja zakończyła się sukcesem i do rana w forcie pozostali tylko ciężko ranni.
Wacław Radziszewski po walkach w Brześciu udał się do swojej rodziny w Kobryniu. Został zatrzymany przez Sowietów i ponownie trafił do twierdzy brzeskiej, tym razem już jako jeniec. Następnie przewieziono go do obozu kozielskiego. W 1940 roku postał zamordowany przez NKWD w lasach katyńskich. Podobny los spotkał gen. Konstantego Plisowskiego, który 28 września dostał się do sowieckiej niewoli. Był przetrzymywany w obozie w Starobielsku. Został zamordowany przez funkcjonariuszy NKWD w kwietniu 1940 roku.
Traktat o granicach i przyjaźni zawarty pomiędzy III Rzeszą i ZSRR ustalał przebieg granicy w rejonie Brześcia na linii Bugu. W związku z czym umocnień twierdzy brzeskiej znalazłaby się po niemieckiej stronie. Aby tego uniknąć, Sowieci postanowili użyć podstępu. Na rzece postawiono tamę, a wodę puszczono kanałem obwodowym. Efekt tych prac przedstawiono Niemcom jako główny nurt Bugu. Taki sam przebieg granicy ustalono również w 1945 roku i Brześć znalazł się poza terenami Polski. W czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nagłaśniano sprawę sowieckich obrońców twierdzy w 1941 roku, natomiast niechlubnie pomijano w sferze publicznej walki w Brześciu prowadzone przez Polaków w wrześniu 1939 roku. Dziś jednak do nas należy przywracanie i podtrzymywanie pamięci o tym wydarzeniu oraz jego bohaterach.
Źródła:
- Krzysztof Komorowski, Boje Polskie 1939 – 1945. Przewodnik encyklopedyczny. Warszawa: Bellona Spółka Akcyjna, 2009, s. 62.
- Obrona twierdzy brzeskiej 1939,https://ckziumragowo.pl/szkolne-artykuly/2019/Obrona-twierdzy-brzeskiej-1939, (dostęp 28.12.2021).
- Obrona Brześcia Julian Andrzej Sosabowski, http://docplayer.pl/8297593-Obrona-brzescia-julian-andrzej-sosabowski.html, (dostęp 28.12.2021).
- Jerzy Sroka, Obrońcy brzeskiej twierdzy we wrześniu 1939 roku, Biała Podlaska, 1992
- Andrzej Przewoźnik, Ostatni obrońca Twierdzy Brześć, “Rzeczpospolita” z 10-11 kwietnia 2010
Łukasz Musiatowicz specjalnie dla wb24.org