W 86. rocznicę tzw. „operacji polskiej” NKWD , przy pierwszym w Polsce pomniku ofiar tej zbrodni, który stoi w Sokołach na Podlasiu, oddano hołd Polakom zamordowanym podczas sowieckiego ludobójstwa w latach 1937-1938. Mimo że jest to w ocenie wielu historyków jedna z największych zbrodni w XX-wiecznej Europie, w świadomości społecznej pozostaje praktycznie nieutrwalona.
Obchody w podlaskiej miejscowości Sokoły rozpoczęły się od mszy świętej w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny, a następnie delegacje oraz mieszkańcy złożyli kwiaty i zapalili znicze przed memoriałem upamiętniającym ofiary owego zapomnianego ludobójstwa, który został wzniesiony z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego w ubiegłym roku.
Na uroczystości, zorganizowanej przez Fundację Młode Kresy, wygłosili przemówienie wojewoda podlaski Bogdan Paszkowski i wicewojewoda Tomasz Madras, sekretarz stanu Dariusz Piontkowski, starosta powiatu wysokomazowieckiego Bogdan Zieliński i wójt gminy Sokoły, Józef Zajkowski oraz przedstawiciele licznych organizacji pozarządowych.
Także zostały odczytane oficjalne listy od przedstawicieli rządu: ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, prezesa Rządowego Centrum Legislacji Krzysztofa Szczuckiego, ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina oraz sekretarza stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Adama Andruszkiewicza.
„Jest to fragment historii polskiego narodu i musimy o nim pamiętać, bez pamięci o przodkach, którzy oddawali życie za to, aby przetrwała Polska, przetrwała polskość, w kolejnych pokoleniach ona także nie przetrwa. Tragedia tych Polaków przez wiele lat była niemal zupełnie nieznana” – powiedział wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Jak dodał starosta wysokomazowiecki “To jest coś, co wstrząsa sumieniem każdego Polaka, co przypomina nam, że warto być Polakiem, że bycie Polakiem to jest nasz zbiorowy obowiązek”
Podczas obchodów przypomniano także o obecnych prześladowaniach Polaków na Białorusi.
Obecnie rugowana jest polskość w każdej jej postaci: zamyka się szkoły polskojęzyczne, likwiduje się polskie cmentarze, a także wsadza się do niewoli, do więzień polskich działaczy na Białorusi – powiedział prezes Fundacji Młode Kresy Mirosław Kapcewicz.
Po zakończeniu uroczystości w miejscowym Centrum Kulturalno-Bibliotecznym odbyła się konferencja popularno-naukowa, w trakcie której został wygłoszony referat na temat „operacji polskiej NKWD”, prelekcja opisująca sytuację Polaków pod rządami dyktatora Alaksandra Łukaszenki oraz pokaz filmu dokumentalnego pt. “Zakazana narodowość”, który opowiada o losach młodych polskich działaczy z Białorusi, zmuszonych do emigracji z kraju z powodu prześladowań mniejszości polskiej.
Czym była „Operacja polska” NKWD?
„Operacja polska NKWD” rozpoczęła się na przełomie lata i jesieni 1937 roku. Na mocy rozkazu nr 00485 szefa NKWD Nikołaja Jeżowa z 11 sierpnia 1937 roku uznano osoby narodowości polskiej – obywateli sowieckich – za szpiegów na usługach polskiego wywiadu. Ruszyła wielka akcja „oczyszczania pasa przygranicznego z elementu niepewnego” i „całkowitej likwidacji […] podstawowych zasobów ludzkich polskiego wywiadu w ZSRS”.
„Wszyscy aresztowani w miarę ujawnienia stopnia ich przewinienia w procesie śledztwa podlegają podziałowi na dwie kategorie: Pierwsza kategoria, do której należą wszystkie szpiegowskie, dywersyjne, szkodnicze i powstańcze kadry wywiadu, podlega rozstrzelaniu; druga kategoria, mniej aktywna od nich, podlega osądzeniu w więzieniach i łagrach z wyrokiem od 5 do 10 lat” – zarządził Jeżow, cieszący się ponurą sławą „krwawego karła”.
86 lat temu, 11 sierpnia 1937 roku z rozkazu Nikołaja Jeżowa NKWD skazano na śmierć 139 835 Polaków pozostałych po sowieckiej stronie Zbrucza. 111 091 zostało zamordowanych. „Operacja Polska” jest jednym z najbardziej zapomnianych ludobójstw dokonanych na narodzie polskim. pic.twitter.com/DrSlDw1N83
— Rafał z Krakowa (@RafalzKrakowa) August 11, 2023
Tylko w ciągu miesiąca sowieccy oprawcy zamordowali około 72 tysięcy osób. Zwłoki ofiar wywożono w okoliczne lasy, gdzie w dobrze ukrytych miejscach wrzucano je do głębokich dołów i zasypywano. Spoczywają obok jeńców katyńskich w Bykowni i Kuropatach, a także w Moskwie-Butowie, Lewaszowie pod Petersburgiem, Smoleńsku, Charkowie, Winnicy.
Rodziny ofiar zostały rozkazem 00486 deportowane do Kazachstanu i na Syberię. Deportacje ze zlikwidowanej dopiero w 1938 roku Dzierżyńszczyzny dotknęły prawdopodobnie około 20 tys. osób.
Zbrodnia, która przyniosła pięciokrotnie większą liczbę ofiar niż Zbrodnia Katyńska, wciąż nie znalazła należnego jej miejsca w zbiorowej pamięci Polaków.
Źródło: wb24.org/IPN