Papież Franciszek wyznaczył datę beatyfikacji ks. Michała Rapacza na dzień 15 czerwca. Ksiądz Rapacz był jednym z wielu polskich kapłanów, którzy stracili życie z rąk komunistów.

Uroczystości beatyfikacyjne będą zwieńczeniem organizowanego w tym czasie w archidiecezji krakowskiej Kongresu Eucharystycznego. Dekret w sprawie włączenia ks. Michała Rapacza do grona błogosławionych Kościoła katolickiego papież Franciszek zatwierdził na początku roku, 24 stycznia.

Ks. Michał Rapacz urodził się 16 września 1904 roku we wsi Tenczyn koło Myślenic w Małopolsce w religijnej rodzinie chłopskiej. Ojciec Jan i mama Marianna prowadzili gospodarstwo i uprawiali ziemię. Do szkoły elementarnej uczęszczał w rodzinnej miejscowości, a następnie do gimnazjum w Myślenicach. W 1926 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. 1 lutego 1931 roku przyjął święcenia kapłańskie. Jego pierwszą placówką duszpasterską była parafia Płoki, gdzie był wikariuszem. Następnie pracował jako wikariusz w parafii Rajcza na Żywiecczyźnie. W 1939 roku wrócił do Płok jako proboszcz tej parafii.

Był kapłanem pełnym gorliwości, człowiekiem modlitwy, z odwagą upominającym się o prawdę. Pomagał materialnie i duchowo biednym, cierpiącym, doświadczonym przez okupację hitlerowską (1939-1945). Po zakończeniu II wojny światowej Jego praca nie podobała się komunistom. Chodziło głównie o pracę z młodzieżą, która go lubiła i której poświęcał wiele czasu. Nie podobało się także odważne upominanie się o miejsce Boga i Kościoła w życiu społecznym.

Związek emocjonalny z parafianami i gorliwość duszpasterska płoczczańskiego proboszcza potwierdza prowadzony przez Niego Liber animarum – Księga dusz. Był to zeszyt, w którym każda rodzina miała swoją kartę. Byli tam umieszczeni zarówno katolicy, a także rodziny innego wyznania (świadkowie Jehowy), a także deklarujący niewiarę. Codziennie w nocy szedł do Kościoła i przed Najświętszym sakramentem polecał pojedynczo każdą rodzinę. Modlitwę za konkretną rodzinę kończył najczęściej, odprawiając Drogę Krzyżową.

Kilkakrotnie był ostrzegany, że został wydany na niego wyrok śmierci. Informującemu go o zagrożeniu odpowiedział: Jestem gotów dać życie za moje owce. Nocą z 11 na 12 maja 1946 roku grupa bojówkarzy komunistycznych wykonała wyrok śmierci. Jego ostanie słowa, które wypowiedział wyprowadzany z domu – plebanii do pobliskiego lasu, a które słyszeli domownicy, to: Ojcze, bądź Twoja wola.

Źródło: diecezja.pl/episkopat.pl

Fot. diecezja.pl

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)