Szef zdelegalizowanego przez reżim Łukaszenki Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Andrej Bastuniec wyraził opinię, że uwięzienie Andrzeja Poczobuta, niezależnego dziennikarza i jednego z liderów polskiej mniejszości na Białorusi, ma miejsce ze względu na strach dyktatora przed jakąkolwiek formą niezależności. Dziś mijają trzy lata od jego uwięzienia.

Bastuniec podkreślił, że represje wobec Poczobuta wynikają z jego aktywności dziennikarskiej oraz zaangażowania w sprawy polskiej mniejszości na Białorusi. Wskazał także, że Poczobut nie pierwszy raz jest karany przez państwo, a organy władzy, jak i sam Aleksander Łukaszenka odczuwają do niego specjalną, osobistą niechęć. Po drugie, jak zaznaczył, jako przedstawiciel polskiej mniejszości Andrzej Poczobut jest swego rodzaju zakładnikiem.

Przypadek Poczobuta jest odzwierciedleniem szerszej skali represji wobec społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, szczególnie wobec dziennikarzy. Bastuniec zwrócił uwagę, że 34 białoruskich dziennikarzy przebywa obecnie za kratami, a najwyższe wyroki, które usłyszeli, to 14 lat pozbawienia wolności.

Bastuniec zaznaczył, że monopol na informacje jest narzędziem utrzymywania władzy w reżimach autorytarnych, takich jak białoruski, gdzie kontrola nad przepływem informacji jest kluczowa dla utrzymania status quo.

Na Białorusi za kratami przebywa ponad 1400 więźniów politycznych. Reżim Aleksandra Łukaszenki wzmógł represje po spacyfikowaniu masowych protestów po sfałszowanych wyborach w 2020 roku. Prześladowania dotknęły także przedstawicieli mniejszości polskiej.

Źródło: wb24.org/polskieradio.pl

Fot. sopot.pl

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)