Reżim Putina zawsze był terrorystyczny. Rosyjski dyktator zaczął swoje przywództwo od teraktów przeciwko własnemu narodowi, później rozpowszechniając to na inne państwa. Potwierdzeniem tego są wysadzone bloki w Moskwie i Wołgodońsku, druga wojna czeczeńska, zajęcie części Gruzji, faktyczna okupacja Białorusi, pełnoskalowa wojna przeciwko Ukrainie, barbarzyństwo w Syrii oraz państwach Afryki. Rosja nidgy nie stroniła się od mniejszych ataków terrorystycznych: zabójstwo Litwinienki w Londynie, Changoszwilego w Berlinie, otrucie Nawalnego oraz zamach na Skripala w Londynie.

Teraz Kreml ze wszystkich sił stara się utrzymać kontrolę nad okupowanymi terytoriami, wysadzając najpierw elektrownię wodną w Kachowce, a teraz grożąc katastrofą na elektrowni jądrowej w Zaporożu. Moskwa bezpośrednio stosuje terror nuklearny, ekologiczny i humanitarny wobec całej Europy, aby osiągnąć swoje imperialne cele.

Czynnikiem motywującym Rosję do podnoszenia stopnia swoich gróźb i nienawiści wobec świata jest spóźniona i niezdecydowana reakcja społeczności światowej na poprzednie ataki terrorystyczne. Czując bezkarność i brak konsolidacji światowej społeczności, rosyjscy terroryści za każdym razem popełniają coraz większe zbrodnie. Prędzej czy później, ze względu na brak woli politycznej ze strony poszczególnych światowych przywódców, Moskwa może zrobić coś nieodwracalnego, zagrażając istnieniu ludzkości.

Odpowiedź na pytanie “jak przeciwdziałać Rosji?” leży na powierzchni. Putin i jego terrorystyczne wojsko boją się zjednoczonych wysiłków społeczności światowej, ponieważ nie są w stanie walczyć na równych warunkach z całym cywilizowanym światem. Szczyt w Wilnie ma wszelkie szanse stać się przełomem w historii światowego bezpieczeństwa, określając zdecydowanie Sojuszu wobec pełzającej ekspansji terrorystycznej Rosji. Aby tak się stało, Ukraina musi otrzymać w Wilnie klarowne gwarancje członkostwa w NATO, co przełoży się na bezpieczeństwo całej Europy Wschodniej. Szczyt Sojuszu może zapobiec permisywizmowi największego terrorysty nuklearnego XXI wieku, póki świat ma jeszcze szansę.

Należy rozumieć, że groźby Rosji, w tym groźby nuklearne, nie znikną nawet wtedy, gdy ona przegra wojnę. Co więcej, to właśnie psychoza nuklearna zapanuje w kremlowskich gabinetach przy każdym niekorzystnym dla Kremla rozwoju sytuacji. Wtedy nie tylko wysadzenie elektrowni atomowej, ale bezpośrednie użycie broni jądrowej może stać się rzeczywistością.

Już teraz należy wziąć pod uwagę, że oprócz gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy istnieje kwestia celowości powrotu tego wschodnioeuropejskiego kraju do klubu państw nuklearnych. Wynika to z faktu, że Rosja grozi Ukrainie użyciem broni jądrowej i terroryzmem nuklearnym od początku wojny i do dziś. Tylko parytet w posiadaniu broni nuklearnej może przemówić do rozsądku gorącym głowom na Kremlu. W takim przypadku Sojusz Północnoatlantycki zyska nie tylko nowego członka na najbardziej niebezpiecznym kierunku, ale także dobrze uzbrojonego, w tym z własną bronią jądrową.

Jeśli Kijów nie zostanie zaproszony do NATO podczas szczytu w Wilnie, będzie to miało długoterminowe negatywne konsekwencje dla ogólnej architektury bezpieczeństwa kontynentu europejskiego. Putin i wszyscy jego poplecznicy będą postrzegać niezdecydowanie Sojuszu jako carte blanche do kontynuowania zemsty na Zachodzie i przeprowadzania nowych, bardziej niszczycielskich ataków na kontynencie. Moskwa może postrzegać zwlekanie z decyzją o przystąpieniu Ukrainy do NATO jako wycofywanie się koalicji demokratycznej, co popchnie ją do wojny już przeciwko państwom członkowskim NATO.

Pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę przypomniała, dlaczego szczyt w Bukareszcie miał katastrofalne konsekwencje dla europejskiego bezpieczeństwa. Ukraina i Gruzja mogły wówczas otrzymać MAP, ale Zachodowi nie udało się osiągnąć konsensusu. W wyniku czego trzy miesiące po szczycie Rosja zaatakowała Gruzję, a później Ukrainę w 2014 i 2022 roku. Jeśli Sojusz powtórzy teraz ten sam błąd, Rosja będzie miała dodatkową pewność, że nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za wszystkie ataki terrorystyczne, których dopuściła się w swojej historii.

W nadchodzących dniach Sojusz Północnoatlantycki ma wyjątkową szansę, jeśli nie zapobiec, to znacznie osłabić w dającej się przewidzieć przyszłości możliwość jakiegokolwiek terroru i katastrofy na kontynencie europejskim. Szczyt w Wilnie to najlepsze miejsce i czas na podjęcie zdecydowanych kroków w tym kierunku, póki jest jeszcze czas i szansa na uniknięcie nowej katastrofy antropogenicznej z rąk rosyjskich okupantów.

Edward Karp

Fot. Wikimedia Commons

Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)

O autorze

Władysław Boradyn

Władysław Boradyn

Jest studentem Studium Europy Wschodniej UW. Aktywnie działa w fundacji Młode Kresy. Członek Związku Polaków na Białorusi (oddział w Nowogródku). Pomysłodawca i redaktor bloga nowogrodczyzna.jimdo.com, którego celem jest popularyzacja polskiej historii i dziedzictwa kulturowego ziemi nowogródzkiej.