193 lata temu, 15 kwietnia 1831 roku, w czasie powstania listopadowego, doszło do jednego z najbardziej krwawych epizodów w historii ziemi oszmiańskiej. Rosyjskie wojska pod dowództwem pułkownika Wierszylina, w brutalnej odpowiedzi na zryw miejscowych Polaków, spaliły miasto i dokonały masakry na około 500 mieszkańcach, w tym kobietach i dzieciach, które szukały schronienia w miejscowym kościele dominikanów.

Zdarzenie to miało miejsce podczas starcia małego, kilkudziesięcioosobowego oddziału powstańczego pod dowództwem Stelnickiego z dużo silniejszą, liczącą 1500 osób, rosyjską ekspedycją karną z Wilna. Oszmiańscy powstańcy, będący strażą tylną dużego oddziału pod wodzą hrabiego Przeździeckiego, szybko zostali rozbici. Rosjanie, nie zadowalając się pokonaniem zbrojnego oporu ludności polskiej, przystąpili do rzezi mieszkańców, których większość zginęła w kościele dominikańskim.

Herb Oszmiany, nadany przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1792

W kościele św. Michała Archanioła, przed wybuchem II wojny światowej, znajdowała się tablica upamiętniająca tamte tragiczne wydarzenia. Dodatkowo, w bocznej nawie kościoła wmurowano pocisk artyleryjski, którym oprawcy wyważyli drzwi do świątyni.

Decyzja o eksterminacji miejscowych Polaków została zatwierdzona przez cara Mikołaja I. Aby wymazać pamięć o kościele dominikanów, kilka dziesięcioleci po krwawych wydarzeniach rosyjskie władze zburzyły kościół i na jego miejscu zbudowały cerkiew prawosławną, tradycyjnie skłócając mieszkańców. Po tamtej zbrodni dzisiaj nie pozostał żaden ślad. Białoruskie władze za wszelką cenę usiłują tę haniebną historię przemilczeć, wyciszyć i ukryć, by przyszłe młode pokolenia nie miały możliwości jej poznać.

Wiersz powstańczy Konstantego Gaszyńskiego opowiadający o rzezi mieszkańców Oszmiany (źródło: mbc.cyfrowemazowsze.pl)

źródło: mbc.cyfrowemazowsze.pl

 


Wysyłam
Ocena czytelników
0 (0 głosów)