79 lat temu, 2 lutego 1945 r., na rynku w Lidzie został publicznie stracony przez sowieckich oprawców ppor. Jerzy Bokłażec ps. “Pazurkiewicz”, dowódca kompanii w 4. batalionie 77. Pułku Piechoty AK, bohater konspiracji niepodległościowej na Ziemi Lidzkiej.  “Pazurkiewicz” został schwytany przez funkcjonariuszy NKWD podczas walki z oddziałem “Ragnera”.

Wśród świadków aresztowania Jerzego Bokłażca był jego brat, Ryszard. Oto jego relacja.

„Zdarzenie miało miejsce późną jesienią – październik albo początek listopada 1944 r. Wieś Klukowicze. Dom osadnika wojskowego pana Juszkiewicza (…). Rodzina nasza przez okres okupacji niemieckiej mieszkała właśnie u pana Juszkiewicza. W nocy, gdy już wszyscy spali, dom został okrążony przez oddziały NKWD. W domu był mój brat Jerzy, który po powrocie spod Wilna przyszedł odwiedzić rodzinę. Gdy Rosjanie weszli do domu, aresztowali brata i jego adiutanta (…). W momencie aresztowania Rosjanie nie wiedzieli, kogo aresztowali. Po kilku uderzeniach w twarz dowiedzieli się od adiutanta, że aresztowali „Pazurkiewicza”. (…)

Natychmiast bratem zainteresował się oficer dowodzący. Żołnierze przestali popychać, a oficer prowadził w miarę spokojną rozmowę (zwiększono ilość pilnujących żołnierzy). Namawiał brata, aby zgodził się na współpracę z nimi – że pojedzie do Moskwy i niczego nie będzie mu brakowało. Po kategorycznej odmowie oficer zwrócił się do ojca, aby namówił swego syna do współpracy. Ojciec odmówił. W dalszej części przesłuchania zostaliśmy wyproszeni do mieszkania gospodarza. Jedynie ojciec kilkakrotnie był wzywany. Oficer NKWD powiedział ojcu: „Znajesz papasza, ja chacieł jewo udarić w lico, no ruka mienia nie podniałaś. Eto wielikij czeławiek, żałka szto nie choczet z nami rabotać”. Jeszcze przez jakiś czas słyszeliśmy podniesione głosy sowietów. Potem obaj zostali wsadzeni na furmankę i wywiezieni do Lidy, do więzienia. Rodzice kilkakrotnie dostawali informację, że ich syn Jerzy jest torturowany, lecz trzyma się dzielnie. Drugiego lutego 1945 roku został powieszony publicznie w Lidzie. Naoczni świadkowie mówią, że tuż przed śmiercią wykrzyknął: „Niech żyje Polska”.

Przypomnijmy, że w 2022 roku władze Lidy usunęły z płyty nagrobnej polskiego bohatera informację o tym, kim był i jak zginął. Obecnie na tablicy zachowała się jedynie informacja o tym, że ppor. Jerzy Bokłażec był nauczycielem z Lidy wraz z datą jego śmierci i pożegnaniem żołnierskim „Cześć Jego Pamięci!”

Polecamy również:

Wielcy Polacy! Mija 80 lat od heroicznej akcji Armii Krajowej w Lidzie 

80 lat temu oddział „Ragnera” stoczył heroiczną walkę z Sowietami 

Mija 79 lat od spektakularnej akcji “Krysiaków” w Ejszyszkach 


Wysyłam
Ocena czytelników
5 (2 głosów)